W pierwszym półfinałowym spotkaniu LOTTO Superligi, Dekorglass Działdowo przegrał na wyjeździe z Dartomem Bogorią Grodzisk Mazowiecki 1:3. Grodziszczanie nie wystąpili w najsilniejszym składzie – zabrakło Azjatów – i to działdowianie byli faworytem.
„Po ostatnim meczu jest duży niesmak. Tym bardziej, że Grodzisk nie wystąpił w najsilniejszym składzie. Liczyliśmy, że sobie poradzimy i że to my zrobimy krok w kierunku finału. Niestety tak się nie stało” - powiedział kilka dni po meczu Piotr Kołaciński.
Trener Dekorglassu, jako jedną z przyczyn porażki podaje ustawienie, które jednak mogło być inne.
„Całą winę biorę na siebie. To ja odpowiadam za ustawienie i za wynik. Mogę na pewno obiecać, że zrobimy wszystko, żeby mecz 6. czerwca nie był ostatnim w tym sezonie” - dodał.
To nie był najlepszy dzień w wykonaniu Dekorglassu, ale Piotr Kołaciński zapowiada walkę do końca.
„Wszystko teraz zależy od nas. Wierzę w swoich zawodników i chcę, aby oni uwierzyli w swoją dobrą grę.. Jeśli każdy zagra na swoim poziomie to wiem, że jesteśmy w stanie odwrócić losy meczu, choć oczywiście zdajemy sobie sprawę w jak trudnej sytuacji się znaleźliśmy” - dodał trener Dekorglassu.
Na razie bliżej finału są grodziszczanie, ale rewanżowe spotkanie przed własną publicznością, tym razem w Działdowie, to jednak przewaga.
„Bardzo liczymy na kibiców, potrzebujemy ich bardziej niż kiedykolwiek. Nigdy nas nie zawiedli i mam nadzieję, że tym razem też tak będzie. My ze swojej strony zrobimy wszystko. Będziemy walczyć o każdy punkt, o każdą piłkę. Bardzo dużo osób wykonało bardzo dużo pracy, abyśmy znaleźli się w tym miejscu i aby dotrzeć do finału, więc wierzymy do końca. Potrzebujemy teraz publiczności, wiary, odrobiny szczęścia. Jak to wszystko zagra to wszystko może się jeszcze zmienić na naszą korzyść” - podsumował Piotr Kołaciński.
Rewanżowe spotkanie w Działdowie zaplanowano na 6. czerwca.
Rozmawiała Natalia Bąk