Aktualności Superliga

Dekorglass ma papiery na wygrywanie

Grający trener tenisistów stołowych Dekorglassu Działdowo Jiri Vrablik uważa, że w obecnym składzie jego zespół stać, by wygrywać mecz za meczem, ale to nie jest najważniejsze. "Istotne, by na koniec sezonu zasadniczego być na pierwszym lub drugim miejscu" – wskazał.

Wicemistrzowie kraju rozpoczęli sezon LOTTO Superligi od czterech kolejnych zwycięstw. Pokonali zespoły kandydujące do mistrzostwa - broniący tytułu Dartom Bogorię Grodzisk Mazowiecki i ubiegłorocznego triumfatora Kolping FRAC Jarosław, ale też beniaminków – Wartę Kostrzyn nad Odrą i Poltarex Pogoń Lębork.

- Głównym zadaniem na pierwszą część rozgrywek jest zajęcie pierwszej albo drugiej lokaty, aby bezpośrednio awansować do półfinału play-off. Chcemy uniknąć rywalizacji w ćwierćfinałach. Zespoły z pozycji 3-6 w rundzie zasadniczej zagrają dwumecz barażowy i to będą bardzo trudne spotkania, z udziałem drużyn, które posiadają azjatyckich liderów. Poza tym pierwsze cztery kolejki pokazały, że kandydatów do medali jest więcej niż sześciu – powiedział Vrablik.

Dekorglass zgromadził 11 punktów, tyle samo co Energa Manekin Toruń. To dwie niepokonane dotychczas drużyny LOTTO Superligi. Na kolejnych miejscach są: LOTTO ZOOleszcz Gwiazda Bydgoszcz - 9 pkt, Dartom Bogoria Grodzisk Mazowiecki i Dojlidy Białystok - po 8 oraz Kolping FRAC Jarosław - 7.

- Możliwe, że wygramy wszystkie mecze w pierwszej rundzie, wcale tego nie wykluczam, ale to nie jest głównym celem. Nie wybiegam daleko w przyszłość, co będzie za miesiąc lub dwa. Koncentrujemy się na każdym kolejnym występie, choć oczywiście zbudowaliśmy skład z myślą o wygrywaniu. Inna sprawa, że na papierze można być faworytem, ale trzeba to jeszcze udowodnić przy stole. Tenis stołowy jest bardzo trudną grą, a o sukcesie w poszczególnych akcjach, setach i całych pojedynkach decyduje wiele czynników. Dlatego cieszymy mnie, że potrafiliśmy wygrać za trzy punkty i z beniaminkami, i z byłym mistrzem kraju z Jarosławia, a jedyny punkt straciliśmy zwyciężając 3:2 Dartom Bogorię na PGE Narodowym w Warszawie – tłumaczył wielokrotny reprezentant Czech.

Indywidualnie w Dekorglassie najlepszy bilans (5-2) ma ściągnięty z AZS AWFiS Balta Gdańsk Wei Shihao. Reprezentujący Słowację Wang Yang triumfował w trzech z czterech pojedynków, na pozycji nr 3 grają na zmianę Vrablik (2-0) i Paweł Fertikowski (1-1).

- Początek sezonu Wei Shihao miał nieudany, to nie był ten sam zawodnik, na którego liczyłem w rozgrywkach 2019/20. W poprzednim tygodniu dwukrotnie jednak zdobył komplet punktów, choć wciąż oczekuję od niego lepszej gry. Wiem, jak spisuje się na treningach, dlatego kwestią czasu jest jego powrót do wyższej formy. Wang Yang robi swoje, a my z Pawłem staramy się dokładać punkty – dodał szkoleniowiec działdowian.

W tym sezonie nowością w meczach LOTTO Superligi jest gra podwójna jako piąta i decydująca. Podczas "Pingpongowego Narodowego" Dekorglass grał z Dartomem Bogorią i wówczas o wyniku decydował właśnie debel. Vrablik i Wang Yang pokonali Greka Panagiotisa Gionisa i Czecha Pavla Sirucka 2:1.

- Do tej pory przetestowaliśmy wszelkie możliwe ustawienia duetów i – w zależności od umiejętności gry rywali na obrońcę, czyli Wang Yanga – mamy kilka przygotowanych wariantów. Nasza przewaga polega na tym, że na mecze jeździmy w czteroosobowym składzie, a przecież w kadrze są jeszcze Wong Chun Ting z Hongkongu i Japończyk Taku Takakiwa – podsumował Vrablik.

Machi pozytywnym zaskoczeniem w Bydgoszczy

Tenisiści stołowi LOTTO ZOOleszcz Gwiazdy Bydgoszcz po czterech rozegranych spotkaniach zajmują trzecią lokatę w tabeli LOTTO Superligi. Duża w tym zasługa pierwszego w historii bydgoskiego klubu Japończyka Asuki Machi. Mimo młodego wieku jest mocnym punktem zespołu.

Menedżer bydgoskiego klubu Zbigniew Leszczyński, po tym jak w klubie zawodzili Chińczycy, postanowił zmienić nieco strategię budowy składu. Przed sezonem po raz pierwszy udało się mu namówić do gry w Bydgoszczy Japończyka. Postawił na deblowego mistrza świata juniorów z 2010 roku, 25-letniego Asukę Machi.

- Jako młodzieżowiec Machi wygrywał turnieje World Tour w Chinach i Tajlandii, drugie miejsce zajął w Korei Południowej. Wśród seniorów pokonał np. znanego z polskiej LOTTO Superligi rodaka Kaiia Yoshidę, a także Portugalczyka Joao Geraldo czy Anglika Pula Drinkhalla – wyliczał przed sezonem menedżer bydgoszczan.

LOTTO ZOOleszcz Gwiazda ma za sobą cztery spotkania i w dwóch ostatnich przy stole pojawił się Machi. Jego rezultaty potwierdzają, że jest świetnie dysponowanym zawodnikiem.

- Rozegrane przez niego spotkania pozwalają mi stwierdzić, że jest zawodnikiem kompletnym. Dysponuje wszystkimi elementami, jak na mistrza świata przystało. Póki co mogę ocenić go tylko w samych superlatywach, zarówno jako zawodnika, ale i człowieka. Jego podejście jest w pełni profesjonalne – powiedział Leszczyński.

Machi rozegrał cztery indywidualne pojedynki i przyniósł w nich bydgoszczanom komplet punktów, pokonując bardziej doświadczonych rywali. W Rzeszowie, po pięciosetowym boju pokonał 3:2 byłego mistrza Polski Tomasza Lewandowskiego, a kilka chwil później dał wygraną swojemu zespołowi pokonując olimpijczyka z 2016 roku Chińczyka Jianana Wanga 2:1. Przed własną publicznością wygrał 3:0 z Markiem Prądzynskim i 2:0 z Bogusławem Koszykiem z Poltarex Pogoni Lębork.

- Machi gra przede wszystkim piekielnie trudny serwis. Ma tak sporą gamę zagrań, że przeciwnicy z którymi już grał mieli problem by je odebrać. Ponadto dysponuje mocnym uderzeniem forhendowym, więc jest na co popatrzeć. Jest dobrze wyszkolony, a co więcej jest pierwszym Azjatą, który przyjechał i jako pierwszy zjawił się w hali na treningu. Do tej pory zawodnicy po przylocie w pierwszej kolejności szli spać – dodał menedżer LOTTO ZOOleszcz Gwiazdy.

Zdradził także, iż Japończyk jeszcze przed wylotem do swojego kraju, wraz z Arturem Grelą, który go odwoził, zatrzymał się w drodze na sali i półtorej godziny wspólnie trenowali. To pokazuje jakie jest jego podejście do tenisa stołowego.

Najbliższe pojedynki dla tenisistów Gwiazdy będą nie mniej ważne. Zmierzą się oni bowiem z rywalami zza miedzy. Najpierw zagrają z Energą Manekin Toruń, a potem z ASTA Olimpią Unią Grudziądz. Jak przyznał menedżer bydgoszczan chciałby wykorzystać Machiego w tych spotkaniach.

- Jesteśmy w stałym kontakcie i doszła do mnie niepokojąca wiadomość. Na zawodach na które Machi pojechał, skreczował w trzeciej rundzie z powodu kontuzji. Mam jednak nadzieję, że nie jest to nic poważnego i będziemy mogli skorzystać z jego usług w meczach z Toruniem i Grudziądzem – przyznał Leszczyński.

Po czterech kolejkach tenisiści stołowi LOTTO ZOOleszcz Gwiazdy Bydgoszcz zajmują trzecią pozycję w tabeli LOTTO Superligi.

Obrońcy tytułu wygrali z brązowymi medalistami

W czwartej kolejce LOTTO Superligi spotykały sie cztery najlepsze drużyny poprzedniego sezonu. Broniący tytułu Dartom Bogoria Grodzisk Mazowiecki wygrała z AZS AWFiS Balta Gdańsk 3:0, a wicemistrz Dekorglass Działdowo pokonał Kolping FRAC Jarosław 3:1.

W półfinałach play off 2018/19 Dartom Bogoria wyeliminowała ówczesnego mistrza kraju Kolping FRAC, zaś Dekorglass okazał się lepszy od gdańszczan. Kilka miesięcy później najsłabiej wygląda zespół AZS AWFiS, z którego odeszli zagraniczni zawodnicy. Trzon składu stanowią aktualny i były mistrz Polski w singlu, tj. Patryk Chojnowski i Bartosz Such.

W meczu z Dartomem Bogorią obaj przegrali, z tym że Such wyraźnie z Grekiem Panagiotisem Gionisem, zaś Chojnowski po bardzo wyrównanym spotkaniu z Czechem Pavlem Siruckiem. Nieźle zaprezentował się, mimo porażki, Mateusz Troka, który postawił się kadrowiczowi Markowi Badowskiemu. Cały mecz zakończył się zwycięstwem gospodarzy, którzy awansowali na czwarte miejsce.

Na czele są dwie niepokonane drużyny - Energa Manekin Toruń i Dekorglass. W niedzielę torunianie zwyciężyli Fibrain AZS Politechnika Rzeszów 3:1, a ekipa z Działdowa w takich samych rozmiarach wygrała z rywalami z Jarosławia.

W Enerdze dobrze spisują się Konrad Kulpa i Tomasz Kotowski, a w zależności od potrzeb w bój posyłani są - ze znakomitym skutkiem - Azjaci, najpierw Japończyk Yuki Hirano, a teraz Ng Pak Nam z Hongkongu. Z kolei w Dekorglassie dwa punkty zdobył pozyskany z AZS AWFiS Wei Shihao, a jeden Jiri Vrablik.

Pingpongiści 3S Polonii Bytom sprawili prezent w postaci trzech punktów swemu trenerowi-menedżerowi, obchodzącemu 64. urodziny Michałowi Napierale. W śląskiej ekipie widać, co znaczy dobry obcokrajowiec. W składzie z Lam Siu Hangiem Polonia wygrała dwa spotkania po 3:0.

Nie było niespodzianki w Grudziądzu, gdzie Olimpia-Unia uległa drużynie Dojlidy Białystok 1:3. Świetnie sezon w LOTTO ZOOleszcz Gwieździe zaczął Japończyk Asuka Machi. Były mistrz świata juniorów w deblu ma bilans gier 4-0; w niedzielę triumfował w dwóch pojedynkach z Poltarex Pogonią Lębork (3:1).

Wyniki 4. kolejki:

  • Dartom Bogoria Grodzisk Mazowiecki - AZS AWFiS Balta Gdańsk 3:0
  • Panagiotis Gionis - Bartosz Such 3:0 (11:3 | 11:5 | 11:9)
  • Pavel Sirucek - Patryk Chojnowski 3:1 (11:8 | 9:11 | 12:10 | 12:10)
  • Marek Badowski - Mateusz Troka 3:1 (11:9 | 12:14 | 11:9 | 12:10)
  •  
  • Dekorglass Działdowo - Kolping FRAC Jarosław 3:1
  • Wei Shihao - Qiyao Han 3:1 (4:11 | 11:4 | 11:5 | 11:7)
  • Jiri Vrablik - Daniel Górak 3:1 (11:9 | 13:15 | 11:9 | 12:10)
  • Wang Yang - Kou Lei 0:3 (7:11 | 10:12 | 5:11)
  • Wei Shihao - Daniel Górak 2:0 (11:7 | 11:4)
  •  
  • Warta Kostrzyn nad Odrą - 3S Polonia Bytom 0:3
  • Daniel Bąk - Antonin Gavlas 2:3 (5:11 | 11:7 | 3:11 | 11:6 | 5:11)
  • Sławomir Dosz - Lam Siu Hang 1:3 (6:11 | 13:11 | 1:11 | 8:11)
  • Jakub Masłowski - Robert Floras 0:3 (2:11 | 7:11 | 5:11)
  •  
  • Olimpia-Unia Grudziądz - Dojlidy Białystok 1:3
  • Chun-Yu Tsai - Wang Zeng Yi 0:3 (10:12 | 4:11 | 3:11)
  • Marco Golla - Youngyin Li 0:3 (8:11 | 3:11 | 7:11)
  • Szymon Malicki - Piotr Anchim 3:1 (12:10 | 11:5 | 7:11 | 11:9)
  • Chun-Yu Tsai - Youngyin Li 1:2 (11:7 | 5:11 | 9:11)
  •  
  •  
  • Fibrain AZS Politechnika Rzeszów - Energa Manekin Toruń 1:3
  • Tomasz Lewandowski - Ng Pak Nam 2:3 (11:6 | 13:11 | 10:12 | 6:11 | 8:11)
  • Wang Jianan - Konrad Kulpa 2:3 (9:11 | 11:7 | 9:11 | 11:5 | 4:11)
  • Piotr Chodorski - Tomasz Kotowski 3:1 (11:9 | 6:11 | 11:3 | 11:3)
  • Wang Jianan - Ng Pak Nam 1:2 (15:17 | 11:2 | 1:11)
  •  
  • LOTTO ZOOleszcz Gwiazda Bydgoszcz - Poltarex Pogoń Lębork 3:1
  • Asuka Machi - Marek Prądzinski 3:0 (11:5 | 11:3 | 11:7)
  • Wiaczesław Burow - Bogusław Koszyk 3:0 (13:11 | 11:9 | 11:9)
  • Patryk Jendrzejewski - Adam Dosz 0:3 (11:13 | 10:12 | 8:11)
  • Asuka Machi - Bogusław Koszyk 2:0 (11:3 | 11:7)
 

Bydgoszcz i Toruń wracają do domów z punktami

Energa Manekin Toruń pokonała na wyjeździe Dojlidy Białystok 3:2 i awansowała na pierwsze miejsce w LOTTO Superlidze. W ostatnim meczu 3. kolejki Fibrain AZS Politechnika Rzeszów uległa LOTTO ZOOleszcz Gwieździe Bydgoszcz 1:3.

W tym sezonie do LOTTO Superligi wprowadzono grę podwójną jako ostatni, piąty pojedynek. To był strzał w dziesiątkę jeśli chodzi o widowiskowość i dramaturgię spotkań. Do tej pory aż siedem z 18 meczów, czyli niemal 40 proc., kończyło się deblami!

W piątek o sukcesie ekipy z Torunia na Podlasiu zadecydowali aktualni mistrzowie Polski, duet Konrad Kulpa/Tomasz Kotowski. W decydującej potyczce wygrali z parą Wang Zeng Yi/Przemysław Walaszek 2:0. "Wandżi" to obecnie chyba najlepszy deblista w polskich rozgrywkach, były mistrz (z Tanem Ruiwu) i wicemistrz Europy (z Lucjanem Błaszczykiem).

Wcześniej dwa punkty dla białostoczan zdobył Chińczyk Youngyin Li, zaś w drużynie gości punktowali debiutujący Pak Nam Ng z Hongkongu oraz Kotowski, który znów dał "sygnał" selekcjonerowi Tomaszowi Krzeszewskiemu, że wraca do dobrej formy.

W tabeli prowadzi Energa Manekin, przed Dekorglassem Działdowo 8 pkt i PKS Kolpingiem FRAC Jarosław 7. Na czwarte miejsce awansowali pingpongiści LOTTO ZOOleszcz Gwiazdy. Bydgoszczanie triumfowali w konfrontacji z rzeszowskimi akademikami 3:1, a najlepiej spisał się japoński debiutant Asuka Machi.

Były mistrz świata juniorów w deblu (z Kokim Niwą) pokonał byłego mistrza Polski Tomasza Lewandowskiego i Chińczyka Wang Jianana. Z kolei Rosjanin Wiaczesław Burow wygrał z Piotrem Chodorskim, zwycięzcą ostatniego Grand Prix Polski.

W czwartek odbyły się cztery inne mecze, m.in. aktualny mistrz superligi Dartom Bogoria Grodzisk Mazowiecki zwyciężył w spotkaniu z ubiegłorocznym mistrzem Kolpingiem Frac 3:2. Trzecią wygraną zanotował Dekorglas, tym razem 3:1 z beniaminkiem Poltarex Pogonią Lębork 3:1.
 
Czwarta kolejka już w niedzielę 29 września.

Dojlidy Białystok - Energa Manekin Toruń 2:3
 
  • Youngyin Li - Konrad Kulpa 3:1 (11:5, 11:2, 9:11, 11:6)
  • Przemysław Walaszek - Pak Nam NG 1:3 (8:11, 10:12, 11:9, 12:14)
  • Wang Zeng Yi - Tomasz Kotowski 2:3 (9:11, 8:11, 11:6, 11:6, 7:11)
  • Youngyin Li - Pak Nam NG 2:0 (11:2, 11:5) 
  • Zeng Yi/Walaszek - Kulpa/Kotowski 0:2 (8:11, 3:11) 

Fibrain AZS Politechnika Rzeszów - LOTTO ZOOleszcz Gwiazda Bydgoszcz 1:3
 
  • Wang Jianan - Artur Grela 3:1 (11:6, 11:8, 8:11, 15:13)
  • Tomasz Lewandowski - Asuka Machi 2:3 (11:8, 3:11, 11:8, 7:11, 4:11)
  • Piotr Chodorski - Wiaczesław Burow 2:3 (14:12, 2:11, 16:18, 11:7, 8:11) 
  • Wang Jianan - Asuka Machi 1:2 (9:11, 12:10, 3:11)

Premierowe zwycięstwa 3S Polonii i AZS AWFiS Balta!

Trwa 3. kolejka LOTTO Superligi. Po pierwsze zwycięstwo w sezonie sięgnęła 3S Polonia wzmocniona Lam Siu Hangiem oraz akademicy z Gdańska, którzy za 2 punkty wygrali z Wartą. Dla beniaminka to... pierwszy punkt w tegorocznych rozgrywkach w elicie. 

3S Polonia - Olimpia-Unia 3:0

  • Lam Siu Hang - Jan Zandecki 3:0 (11:4 | 11:3 | 11:7)
  • Antonin Gavlas - Chun-Yu Tsai 3:2 (11:6 | 7:11 | 4:11 | 12:10 | 14:12)
  • Robert Floras - Marco Golla 3:1 (5:11 | 11:2 | 11:5 | 11:9)
 
PKS Kolping FRAC - Dartom Bogoria 2:3
 
  • Lei Kou - Marek Badowski 3:0 (11:8 | 11:9 | 11:5)
  • Qiyao Han - Panagiotis Gionis 0:3 (12:14 | 1:11 | 9:11)
  • Daniel Górak - Pavel Sirucek 3:2 (11:7 | 9:11 | 6:11 | 11:2 | 11:8)
  • Lei Kou - Panagiotis Gionis 0:2 (5:11 | 7:11)
  • Qiyao/Górak - Sirucek/Badowski 0:2 (5:11 | 6:11)

Poltarex Pogoń - Dekorglass 1:3
 
  • Bogusław Koszyk - Paweł Fertikowski 3:2 (14:16 | 6:11 | 11:8 | 11:8 | 13:11)
  • Marek Prądzinski - Wei Shihao 0:3 (9:11 | 3:11 | 6:11)
  • Adam Dosz - Wang Yang 0:3 (8:11 | 3:11 | 4:11)
  • Bogusław Koszyk - Wei Shihao 0:2 (7:11 | 5:11)

AZS AWFiS Balta - Warta 3:2
 
  • Patryk Chojnowski - Jakub Masłowski 3:0 (11:5 | 11:3 | 11:8)
  • Mateusz Troka - Daniel Bąk 1:3 (11:4 | 8:11 | 4:11 | 5:11)
  • Bartosz Such - Sławomir Dosz 1:3 (5:11 | 8:11 | 11:8 | 13:15)
  • Patryk Chojnowski - Daniel Bąk 2:0 (11:4 | 11:8)
  • Troka/Such - Dosz/Masłowski 2:1 (11:7 | 9:11 | 11:9)

Jingqi następcą Big Hou



"Chen Jingqi ma być następcą Hou Yingchao i wierzę, że okaże się hitem transferowym i zostanie gwiazdą LOTTO Superligi” – powiedział menedżer PKS Kolping FRAC Jarosław, Kamil Dziukiewicz. W czwartek Chińczyk może zadebiutować w polskich rozgrywkach.

Mistrzowie Polski z 2018 roku rozpoczęli sezon od zwycięstw nad Olimpią-Unią Grudziądz 3:1 i Wartą Kostrzyn nad Odrą 3:0. Prawdziwym sprawdzianem formy i możliwości jarosławian będą mecze 26 września z broniącym tytułu Dartomem Bogorią Grodzisk Mazowiecki i 29 września z wicemistrzem kraju Dekorglassem Działdowo.

W pierwszych spotkaniach szansę gry dostał 19-letni Chińczyk Han Qiyao, zaś w szlagierowych potyczkach być może wystąpi – chociaż menedżer drużyny nie potwierdził tej informacji - 25-letni Chen Jingqi. W jego dorobku są dwa medale mistrzostw świata juniorów, złoty drużynowo i brązowy w mikście.

- Chen został sprowadzony w miejsce Hou Yingchao, który przez kilkanaście miesięcy był niepokonany w LOTTO Superlidze. Wierzę, że Jingqi okaże się hitem transferowym i zostanie gwiazdą rozgrywek. Obserwując i analizując jego mecze przed podpisaniem kontraktu, jestem o niego spokojny. A jeśli chodzi o Hana, wygrał dwa pojedynki i spełnił moje oczekiwania, chociaż czekam na jego grę w meczach o większym ciężarze gatunkowym. Qiyao głównie trenuje w ośrodku PZTS im. Andrzeja Grubby w Gdańsku, zresztą wspólnie z naszym kapitanem Danielem Górakiem. Przewidziane też są jego treningi w hiszpańskim Alicante, gdzie z kolei ćwiczy inny nasz pingpongista Ukrainiec Kou Lei – stwierdził Dziukiewicz.

Smaczku rywalizacji aktualnego i byłego mistrza Polski dodaje obecność w składzie PKS Kolping FRAC Daniela Góraka, pięciokrotnego mistrza kraju w singlu. W Dartomie Bogorii grał niemal dekadę i wywalczył z tym zespołem wiele sukcesów.

- Mocno stawiamy na rozwój pierwszego zespołu, ale i rezerw grających pod nazwą PKS Pegaz Miasto Łańcut Jarosław II. Druga drużyna prowadzi w tabeli na zapleczu LOTTO Superligi. Czy obie mogłyby grać w elicie? Myślę, że nie ma takiej potrzeby, poza tym regulamin nie przewiduje takiej możliwości. Promocyjnie wystarczy jedna drużyna w elicie, a finansowo ciężko byłoby o dwukrotnie większy budżet. Na pewno nie pozwoliłbym, aby jeden zespół grał o najwyższe cele, a drugi o utrzymanie. W Jarosławiu mamy ekipy i w elicie, i na zapleczu i taki model jest idealny pod względem szkoleniowo-marketingowym. Kibice z Jarosławia i Łańcuta mają co oglądać – dodał.

Dziukiewicz opowiedział również o rozegranym w Jarosławiu turnieju "Od Skrzata Do Mistrza Świata o Puchar PZTS i Starosty Jarosławskiego Tadeusza Chrzana". Rywalizowało w nim 150 dzieci z całej Polski. Bezpośrednio przed rozpoczęciem gier władze Polskiego Związku Tenisa Stołowego uhonorowały złotą odznaką starostę jarosławskiego oraz Marka Frączka.

- Szkolenie to podstawa budowania silnego polskiego tenisa stołowego. Bardzo nam zależy na wyszukiwanie talentów w jak najmłodszym wieku i mam nadzieję, że kiedyś dzieciaki z takich turniejów reprezentować będą Polskę w igrzyskach olimpijskich czy mistrzostwach globu. Kolejną naszą inicjatywą, oczywiście związaną z ping-pongiem, były zawody w teqball, czyli połączenie piłki nożnej z tenisem stołowym. Mecze rozgrywane są na pingpongowym stole, choć wyglądającym inaczej od tradycyjnego. Gościem mistrzostw naszego powiatu był Michał Listkiewicz, zaangażowany w promocję tego sportu – podsumował menedżer jarosławian.

Badowskiego stać na więcej!

"We Francji rozegrałem turniej życia, ale w przyszłości stać mnie będzie na więcej" – powiedział Marek Badowski, najlepszy polski tenisista stołowy podczas drużynowych mistrzostw Europy. Biało-czerwoni zajęli piąte miejsce w Nantes.

Zwycięstwa Badowskiego (Dartom Bogoria Grodzisk Mazowiecki) decydowały o wygranych z Serbią i Belgią po 3:2 w rundzie grupowej; po tej fazie turnieju miał bilans 4-0. Z kolei w ćwierćfinale z Francją wygrał z wicemistrzem Europy z 2016 roku Simonem Gauzym. Później przegrał zaś ze złotym medalistą ME sprzed trzech lat Emmanuelem Lebessonem.

- Nigdy wcześniej nie miałem tak udanych i równych zawodów, to był mój turniej życia, choć wierzę, że jeszcze wielokrotnie w ten sposób będę mógł ocenić swoje występy. W przyszłości stać mnie będzie na więcej. W Nantes byłem niesamowicie skoncentrowany na każdej akcji, na każdej piłce, a w naszym sporcie to podstawa. Nawet lekkie rozluźnienie sprawia, że uciekają punkty i potem trudno odrobić straty. Najważniejsza sprawa – byłem bardzo dobrze przygotowany do mistrzostw Europy. Już na zgrupowaniu w Porto czułem, że jestem w wysokiej formie, dobrze radziłem sobie w grach sparingowych z Portugalczykiem Diogo Carvalho czy Francuzem Enzo Anglesem – stwierdził reprezentant Polski.

W meczu o medal z gospodarzami biało-czerwoni prowadzili 2:0, Dyjas wygrał z byłym mistrzem Europy Lebessonem, a Badowski pokonał Gauzy’ego.

- Oczywiście, pojawiały się myśli, że medal jest na wyciągnięcie ręki, że jest ogromna szansa na podium. Z drugiej strony zdawaliśmy sobie sprawę, że droga do sukcesu jest jeszcze daleka. Czy mogłem zrobić coś więcej? Nie, po prostu grałem w tym momencie na miarę możliwości. Całe zawody utwierdziły mnie w przekonaniu, że podążamy dobrym torem, chociaż do pełni szczęścia zabrakło medalu. Wiem, że mam jeszcze rezerwy w wielu obszarach techniczno-taktycznych, m.in. w backhandzie w półdystansie – dodał 22-letni pingpongista.

Badowski jest dwukrotnym wicemistrzem Polski w singlu (2017, 2018). W tegorocznych MP wywalczył brąz. Z kolei z Dartomem Bogorią sięgnął po zwycięstwo w LOTTO Superlidze.

W sezonie olimpijskim Badowskiego czekają występy m.in. w World Tourach, Lidze Mistrzów, LOTTO Superlidze i kwalifikacjach do igrzysk.

- Lubię dużo grać o stawkę, ale zawodów jest bardzo dużo i powoli robi się to chore, ponieważ więcej podróżujemy niż mamy czasu na trening. Ostatni wyjazd na spotkanie Ligi Mistrzów na Azory trwał 12 godzin w jedną stronę – ocenił.

Do polskiej LOTTO Superligi wróciła gra podwójna (wcześniej rozgrywana była jeszcze za czasów ekstraklasa). Pozycję debla wzmacnia jego obecność w olimpijskim turnieju drużynowym.

- Debel będzie rozpoczynał mecze drużynowe w kwalifikacjach i podczas igrzysk. Do tej pory grałem z Patrykiem Zatówką, który był ostatnio kontuzjowany i tak naprawdę nie wiem, co dalej z ustawieniem tej konkurencji. Z pewnością wkrótce, jako kadrowicze, dowiemy się o decyzji trenera Tomasza Krzeszewskiego. Ważną kwestią w cyklu kwalifikacji będzie zdobywanie punktów w World Tourach, aby poprawiać miejsca w rankingu światowym. Mam taką zasadę, że w trakcie zawodów staram się nie myśleć o wyniku, bo to zazwyczaj bardziej przeszkadza niż pomaga, lecz faktycznie rezultaty w turniejach międzynarodowych trzeba znacznie poprawić – zakończył Badowski.

Nikt się nie spodziewał, że Energa Manekin będzie liderem

Po dwóch kolejkach LOTTO Superligi jednym z liderów jest Energa Manekin Toruń i PKS. "Chyba nikt się tego nie spodziewał - nawet my sami" - powiedział zawodnik toruńskiego zespołu Tomasz Kotowski. Przyznał, że czeka na ponowną szansę w kadrze narodowej.

Zespół z Torunia wygrał dwa pierwsze mecze nowego sezonu bez straty seta. Energa w pokonanym polu pozostawiła AZS AWFiS Baltę Gdańsk oraz 3S Polonię Bytom.

- Nikt się nie spodziewał, że po dwóch kolejkach będziemy liderami. Mieliśmy jednak nieco ułatwione zadanie, bo drużynie z Gdańska nie wystąpił zawodnik z Azji i musiał go zastąpić sporo słabszy Kuba Krawczyk. W zespole z Bytomia brakowało Mateusza Gołębiowskiego, który już w pierwszej kolejce nabawił się poważnej kontuzji. Podchodzimy więc do tego wszystkiego spokojnie i robimy swoje - podkreślił Tomasz Kotowski, który w 1. kolejce pokonał doświadczonego Bartosza Sucha, a w 2. Antonina Gavlasa.

Zawodnik Energi Manekina przyznał, że przed sezonem nie było rozmów o konkretnym celu wynikowym i miejscu w tabeli na zakończenie rozgrywek.

- Wiedzieliśmy o tym, że mamy trzech Azjatów na wysokim poziomie i jeżeli będą oni grali tak, jak grali na turniejach międzynarodowych oraz w Bułgarii i Czechach, to będziemy mieli z nich wiele pożytku. To zawodnicy klasy międzynarodowej, a zarówno ja, jak i Konrad Kulpa także staramy się cały czas poprawiać naszą grę - podkreślił Kotowski.

W kolejkach otwierających sezon w zespole z Torunia zagrał Japończyk Yuki Hirano. W składzie są jeszcze Taimu Arinobu oraz NG Pak Nam. Trener torunian Grzegorz Adamiak podkreślił, że gracze zagraniczni będą się zmieniali w składzie, a decyzje o tym, który zagra w poszczególnych meczach będą zapadały na bieżąco.

- W miarę możliwości będziemy korzystać z usług naszych zawodników. Teraz był to Hirano, następny będzie Pak Nam. Będzie ciągła wymiana, bo wiadomo, że jest to sezon poprzedzający bezpośrednio igrzyska, więc musimy zwracać uwagę na dostępność zawodników w określonych terminach - powiedział Adamiak.

Szkoleniowiec przyznał, że lepiej rozpocząć sezonu się nie dało. W pozytywnych słowach odniósł się także do rozgrywania meczów rozpoczynających rozgrywki na PGE Narodowym, bo w jego ocenie jest to świetna promocja dyscypliny, która nie jest tak popularna jak piłka nożna, siatkówka czy koszykówka.

Adamiak ocenił, że jego podopieczni - zarówno Kotowski jak i Kulpa - mogą ciężką pracą wywalczyć powrót do kadry narodowej.

- Każdy chciałby zagrać w kadrze. Wiele zależy od nas, ale i od opinii szkoleniowca kadry. Będę robił wszystko, żeby do niej wrócić. Szkoleniowiec zespołu narodowego stawia teraz na bardzo młodych zawodników, ale z Konradem skupiamy się na dobrej grze w lidze, a wtedy wierzymy, że zostanie to zauważone i zaowocuje powołaniem - zaznaczył Kotowski.

Gra na stadionie narodowym bardzo mu się podobała.
 
- Niektórzy narzekali na warunki, bo wiadomo, że na tak wielkim obiekcie mocniej wieje, ale każdy miał je takie same, więc nie ma co się na tym skupiać. Ważniejsza jest promocja dyscypliny, a te mecze były niewątpliwie wydarzeniem - zakończył Kotowski.
 

Chojnowski Mistrzem Europy!

Patryk Chojnowski (kl. 10) zdobył złoty medaly w turnieju indywidualnym mistrzostw Europy niepełnosprawnych. Zawody odbywają się w Helsingborgu. Zawodnik AZS AWFiS Balta Gdańsk wywalczył także kwalifikację na paraolimpiadę w Tokio.

- W rywalizacji indywidualnej nasi reprezentanci wywalczyli 10 medali – po trzy złote i srebrne oraz cztery brązowe. Prowadzimy w tej klasyfikacji, a od czwartku uczestniczyć będziemy w zmaganiach drużynowych. Zwycięzcy, czyli Bucław, Partyka i Chojnowski zapewnili sobie występ na igrzyskach paraolimpijskich w 2020 roku. Dla Natalii to będzie szósta paraolimpiada, a dla Doroty i Patryka – trzecie zawody tej rangi – powiedział trener kadry narodowej Andrzej Ochal.

W meczu finałowym klasy 10 Chojnowski pokonał Czarnogórca Filipa Radovica.

Stracony sezon Gołębiowskiego

 
Mateusz Gołębiowski z 3S Polonii Bytom prawdopodobnie nie zagra do końca sezonu 2019/2020. W inauguracyjnym spotkaniu LOTTO Superligi odnowiła mu się kontuzja kolana i czeka go operacja.

- Ponownie zerwałem przednie więzadła. Myślę, że w tym sezonie już nie wrócę do gry – poinformował 29-letni Gołębiowski.

W marcu 2017 roku, w meczu rzeszowian z Dekorglassem, doznał ciężkiej kontuzji kolana. Potrzebne były dwie operacje. Do gry wrócił po prawie rocznej przerwie.

- Kilka dni temu Mateusz zagrał na pozycji trzy w meczu pierwszej kolejki Superligi z LOTTO ZOOleszcz Gwiazdą Bydgoszcz. Niestety w trzecim secie pojedynku z Arturem Grelą doznał bardzo poważnego urazu kolana. Obecnie Gołębiowski jest w Grudziądzu, gdzie oczekuje na zabieg. Zostanie przeprowadzony jeszcze dziś – dodał menedżer 3S Polonii, Michał Napierała.

W drugiej kolejce, rozegranej na PGE Narodowym w Warszawie, bytomianie ulegli zespołowi Energa Manekin Toruń 0:3 i zamykają tabelę razem z Wartą Kostrzyn nad Odrą.

- Liczyłem na co najmniej trzy punkty po dwóch seriach gier, nie mamy nic, lecz nie załamujemy rąk. Pod koniec września zagramy dwa spotkania, które koniecznie musimy wygrać, a pomoże nam w tym nowo pozyskany Liam Siu Hang z Hongkongu. Naszymi rywalami będą Olimpia-Unia Grudziądz i Warta Kostrzyn nad Odrą, czyli jego poprzedni klub w Polsce. Na co dzień trenuje w Niemczech, dlatego odpadają duże koszty podróży lotniczych – dodał Napierała.

Kontrakt z pingpongistą z Hongkongu został podpisany na 12 meczów. Kontuzja Gołębiowskiego sprawiła, że Napierała będzie negocjował umowę.

- Mam nadzieję, że dojdziemy do porozumienia i Liam wystąpi w większej liczbie spotkań. Z nim w składzie Robert Floras i Antonin Gavlas będą czuć się dużo pewniej i może uda się włączyć do walki o play-off. O spadku w ogóle nie myślę – podsumował menedżer.

Sponsorzy i Partnerzy Wschodzący Białystok Superligi Tenisa Stołowego

Sponsor tytularny
 
Sponsor
Partner
 
 
 
Patroni medialni