Od zwycięstwa rozpoczęła sezon ZKS Palmiarnia Zielona Góra. W pierwszym meczu pokonała faworyzowany zespół Dekorglass Działdowo 3:2. Mecz był niezwykle zacięty i trwał 3,5 godziny. Licznie zgromadzeni kibice mogli podziwiać zagrania stojące na najwyższym światowym poziomie.
W drużynie zielonogórskiej debiutował Japończyk Taku Takakiwa i właśnie on zmierzył się w pierwszym pojedynku z Czechem Jirii Vrablikiem. W pierwszych akcjach do mocnych ataków ruszył Vrablik i szybko objął prowadzenie 8:4. Od tego momentu Taku zaczął grać agresywniej i wygrał pierwszego seta 11:9. Drugi set przebiegał pod dyktando Japończyka, którego wygrał 11:8. Początek trzeciego seta to gra punkt za punkt do stanu 8:8. W końcówce jednak więcej szczęścia miał Vrablik i wygrał 11:8. W czwartym secie od początku prowadzenie objął Taku odnosząc zwycięstwo 11:8 a w całym pojedynku 3:1. Tym samym wyprowadził gospodarzy na prowadzenie w meczu 1:0.
Drugi pojedynek wieczoru rozegrali Lucjan Błaszczyk i Tang Peng (obecnie 15 miejsce w rankingu światowym). Był to bardzo zacięty pojedynek: pierwszy set dla Penga 11:7, drugi dla Błaszczyka 11:9, trzeci 11:9 Peng i czwarty 12:10 Błaszczyk. Set piąty to walka punkt za punk do stanu 10:10. W tym momencie Lucek zaryzykował agresywny odbiór flipem forhendowym i minimalnie się pomylił, a po chwili atak zawodnika gości i to Tang Peng podniósł ręce w geście zwycięstwa nad Błaszczykiem 3:2. Stan meczu 1:1.
Trzecia odsłona wieczoru to pojedynek Miroslaw Horesji z Patrykiem Chojnowskim. W pierwszym secie Miro szybko narzucił swój styl gry i gładko wygrał 11:7. W drugim secie to Patryk wyraźnie wygrał 11:5. Sety trzeci i czwarty miały podobny przebieg. Gra punkt za punkt i dopiero w końcówkach setów zwycięstwa odniosił zawodnik zielonogórski, odpowiednio 11:9 i 15:13, a w całym pojedynku 3:1. ZKS Palmiarnia prowadziła w tym momencie 2:1.
W czwartym pojedynku zmierzyli się Azjaci – Japończyk Taku Takakiwa i reprezentant Hong Kongu Tang Peng. Zielonogórski stranieri rozpoczął pojedynek z dużym animuszem. Piękne i skuteczne ataki oraz niesamowite obrony przyniosły szybkie prowadzenie 2:0 w setach. Gdy wydawało się, że w trzecim secie Taku postawi kropkę nad „i” mając dwie piłki meczowe, Peng udowodnił, że nieprzypadkowo jest w czołówce światowej wygrywając seta 15:13. Czwarty set to popisowa gra zawodników. Długie widowiskowe akcje co rusz były nagradzane brawami przez licznie zgromadzonych kibiców. Ten set także padł łupem Penga 14:12. Piąty set to gra punkt za punkt do stanu 6:6. W tym momencie zawodnik z Działdowa odskoczył od Taku i wygrał seta 11:7 a cały pojedynek 3:2. Tym samym w cały meczu był remis i o triumfie którejś z drużyn decydował pojedynek kapitanów: Błaszczyk – Vrablik.
Pierwszy set to lekka przewaga Lucka i zwycięstwo 11:7,natomiast drugi set zaczął się od małej przewagi Vrablika, jednak końcówka należała do Błaszczyka 11:9. W trzecim secie Czech rzucił się do odrabiania strat. Szybko objął prowadzenie 8:4 i 10:8. Lucek konsekwentnie gonił, lecz końcówka należał do Vrablika 12:10. Set czwarty i zarazem ostatni to popis gry kapitana ZKS-u. Na szybkie ataki Błaszczyka Vrablik nie znalazł odpowiedzi. Triumf 11:6 a w całym meczu 3:1 dał inauguracyjne zwycięstwo 3:2 gospodarzom.
Cały mecz pomiędzy Zieloną Górą i Działdowem był bardzo zacięty. Wszystkie partie stały na bardzo wysokim poziomie, co bardzo podobało się publiczności. Zwycięstwo gospodarzy można rozpatrzyć jako niespodziankę, gdyż przed spotkaniem to goście byli wskazywani jako faworyci spotkania. Kluczem do zwycięstwa okazała się równa gra całego zespołu, gdzie każdy z zawodników dołożył cegiełkę do sukcesu. Takakiwa miał być wzmocnieniem i się takim okazał. Mimo porażki z Tang Pengiem zasłużył na pochwały. Lucek stanął na wysokości zadania, w decydującej partii pokonując Vrablika, a Miro wykonał swoją robotę perfekcyjnie punktując Chojnowskiego. Jeżeli forma naszych zawodników utrzyma się, to już w piątek 11 września br. powinniśmy się cieszyć z kolejnych punktów ZKS Palmiarni. Tego dnia zielonogórzanie zmierzą się na wyjeździe w Jarosławiu z miejscowym Kolpingiem Frac. Trzymamy kciuki za naszych zawodników.