Aktualności Superliga

Siedem setów z Samurajem. Błaszczyk podsumowuje karierę

Najlepszy polski pingpongista XXI wieku zakończył karierę po 34 latach odbijania piłeczki.

Łyżka jajecznicy, twarożek, liść sałaty, dwie kromki chleba, jeszcze jedna łyżka jajecznicy i kawa.
 
– Nie wiem, czy coś ci ciekawego opowiem, bo prawie dzisiaj nie spałem – Lucjan Błaszczyk ma lekko zachrypnięty głos, nakładając sobie śniadanie w hotelowej restauracji. Nie mogę jednak mieć żadnych pretensji, w końcu nie co dzień kończy się na stadionie Narodowym trwającą 34 lata karierę, i to tak bogatą. Bankiet nie mógł być marny, a już na pewno nie u Lucjana.
 
– Halo? Tak, obiad o 15, tak, tam przy Łazienkach. Potem pogadamy, bo właśnie rozmawiam z „Przeglądem Sportowym” i martwię się, że może być trudno zebrać myśli. Tak? Aha, dzięki za podpowiedź, to na razie – kończy rozmowę telefoniczną Błaszczyk i dodaje: – Kolega stwierdził, żebym się nie przejmował, bo kac jest mistrzem wyobraźni. Zaczynamy.
 
Set 1 – Niania dla Azjatów
 
Na to, że najwybitniejszy polski pingpongista XXI wieku odłoży rakietkę do pokrowca na stałe, zanosiło się od dłuższego czasu. Błaszczyk ma prawie 44 lata, zaczynał, gdy miał 10.
 
– To nie jest tak, że mi się już nie chce grać. Wręcz przeciwnie! Kocham tenis stołowy i na pewno nie porzucę tej dyscypliny. Nie zakończyłem też kariery przez kontuzje. Powiedziałem pas z innego powodu – zawiesza głos między kolejnymi porcjami jajecznicy. Zamieniam się w słuch.
 
– Mam już dość bycia jak samuraj albo jakiś ninja, wiecznie gotowy do walki, żyjący pod ciągłą presją. Ode mnie zawsze się wymagało zwycięstw. Jak nie wszedłem do ósemki World Touru, to w związku dostawałem opieprz, że zmarnowałem ciężkie pieniądze, jakie na mnie wydają. Jestem zmęczony tym wiecznym reżimem – mówi Błaszczyk.
 
– Ale to było dawniej, po powrocie do Polski w kadrze już nie grasz, tylko w klubie w Zielonej Górze – mówię.
 
– Też myślałem, że odetchnę, jak wrócę z Niemiec. Tymczasem musiałem działać na wielu frontach. Kto załatwi pieniądze na drużynę? Lucjan. Kto namówi do przyjazdu Azjatów, przywiezie ich z lotniska w Berlinie, a w Polsce będzie się nimi zajmował? Lucjan. Gościłem ich przez kilka tygodni w swoim domu, wymyślałem różne atrakcje, żeby dobrze grali. Obiad tu, kolacja tam, wieczorem mecz koszykówki albo żużla. Żeby zawodnik dobrze grał, zwłaszcza Azjata, musi być zadowolony. A przecież ja też musiałem się przygotować do meczów LOTTO Superligi, i to często jako lider drużyny. Tego było tak dużo, że jak wreszcie wychodziłem do gry, to była najluźniejsza robota w tygodniu – przyznaje Błaszczyk.
 

Puchar LOTTO dla Perka

W towarzyskim Ogólnopolskim Turnieju Gwiazdkowym o Puchar LOTTO w Bydgoszczy najlepszy okazał się Jakub Perek z pierwszoligowej Warty Kostrzyn nad Odrą. W finale pokonał Tomasza Tomaszuka.

Blisko 40 pingpongistów z całego kraju pojawiło się w Bydgoszczy podczas tradycyjnego już Turnieju Gwiazdkowego o Puchar LOTTO. Najlepiej spisał się wspomniany Perek, który w finale odprawił Tomaszuka. Na 3. miejscu zawody skończył grający trener Energi KTS Toruń - Grzegorz Adamiak. Czwarte miejsce zajął 4. miejsce.

Najlepsi otrzyamali okazałe puchary oraz nagrody rzeczowe, m.in. : telewizory, smartfony oraz wieże stereo. 

Redzimski: Trzynastka nie będzie pechowe

Dwanaście tytułów drużynowego bądź indywidualnego mistrza Polski w tenisie stołowym to dorobek 10-letniej pracy trenerskiej Tomasza Redzimskiego w Dartomie Bogorii Grodzisk Mazowiecki. Jego podopieczni kończą rok na pozycji lidera w LOTTO Superlidze.
 
- Trzynastka nie będzie pechowa, marzy mi się kolejny złoty medal, chociaż można powiedzieć, że już... mam go w osiągnięciach jako szkoleniowiec. W maju 2008 roku, jeszcze zanim podpisałem umowę z klubem Mazowszem, poprowadziłem zespół Dartomu Bogorii w jednym, wyjazdowym meczu finału z Trasko Ostrzeszów. Dołożyłem cegiełkę do zwycięstwa 3-0 w play off - powiedział Redzimski, który dekadę temu mieszkał jeszcze w Zielonej Górze i pracował w ośrodku w Drzonkowie; trener pochodzi z miejscowości Lipka w Wielkopolsce.
 
Pod wodzą tego 43-letniego szkoleniowca Dartom Bogoria triumfował w Superlidze pięć razy w 2009, 2010, 2012, 2014 i 2017 roku. Ponadto podopieczni Redzimskiego triumfowali w indywidualnych MP: Daniel Górak w 2010, 2013, 2014, 2015, 2017, Artur Daniel w 2009 i Wang Zeng Yi w 2012.
 
- Kilka finałów przegraliśmy, i choć za każdym razem były to zacięte i stojące na wysokim poziomie pojedynki z Unią Olimpią Grudziądz, czy jak ostatnio z Kolpingiem Jarosław, to jednak były to dla mnie bolesne doświadczenia - stwierdził.
 
Dartom Bogoria bardzo dobrze spisuje się w rozgrywkach ligowych 2018/2019. Po dziewięciu kolejkach jest liderem z przewagą jednego "oczka" nad Dekorglassem Działdowo, który rozegrał 10 meczów. Cztery punkty tracą Unia AZS AWFiS Gdańsk, broniący tytułu Kolping FRAC Jarosław oraz Dojlidy Białystok (w 10 spotkaniach). Z tymi dwoma ostatnimi drużynami mazowieccy pingpongiści zagrają w styczniu na zakończenie pierwszej rundy.
 
- W porównaniu do zeszłego sezonu, kiedy mieliśmy dwóch zupełnie nowych zawodników: Pavla Sirucka i Han Chuanxi, w obecnym podstawową kadrę zespołu tworzą tenisiści stołowi, którzy już się u nas zaaklimatyzowali, poznali środowisko i czują swobodnie, a mam na myśli Sirucka, Panagiotisa Gionisa i Marka Badowskiego. Do tego Sirucek i Badowski poczynili znaczące postępy w grze, zaś Gionis, który wrócił do Grodziska po rocznym pobycie w Ostrawie, cały czas prezentuje wysoką formę. Marek pierwszy sezon jest naszym zawodnikiem, ale jeszcze występując w Unii AZS AWFiS na co dzień mieszkał i trenował tutaj, także zdążył się z nami zżyć, a jego przejście do drużyny było płynne i naturalne. Badowski okazał się silnym punktem ekipy w trwającej rundzie - podsumował Redzimski.
 
Dartom Bogoria wygrał aż siedem z dziewięciu meczów w stosunku 3:0. Z kolei na inaugurację LOTTO Superligi, która miała miejsce na PGE Stadionie Narodowym w Warszawie, pokonał LOTTO ZOOLeszcz Gwiazdę Bydgoszcz 3:2. Jedynej porażki doznał z Energą Toruń 2:3.
 
- Do Torunia nie mógł pojechać Panos Gionis, któremu światowa federacja zaproponowała - na ostatnią chwilę - udział w Pucharze Świata, w zastępstwie Assara Omara. Nie mogliśmy przełożyć spotkania z Energą, dlatego szansę występu dostał mój 12-letni syn Miłosz. W grupach młodzieżowych mamy sporo utalentowanych osób, ale one nie są jeszcze gotowe na grę w Superlidze, Miłosz zresztą też nie. To była sytuacja wyjątkowa. Zależy mi na tym, żeby nasze młode talenty były odpowiednio wyszkolone przystępując do gry w krajowej elicie seniorów - ocenił szkoleniowiec.
 
W dwóch meczach zagrał także nowo pozyskany Japończyk Kaii Konishi, który przyczynił się również do awansu do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Ani razu nie zagrał dotąd i wszystko wskazuje, że nie zagra także po świąteczno-noworocznej przerwie jego rodak Masaki Yoshida.
 
- Kaii wniósł do zespołu niesamowitą ilość zaangażowania i profesjonalizmu. Obserwuję go, jak pieczołowicie i sumiennie przygotowuje swoje ciało do każdego treningu, by od pierwszej minuty zajęć móc w nich uczestniczyć na 100 proc. Imponuje mi to, że mimo 37 lat, trenuje z niesamowitym entuzjazmem i chęcią, tak jak byłby dzieckiem. Każde zagranie sprawia mu wielką radość, co jest niezwykłe i ujmujące. Lubię oglądać go podczas treningów, obserwować z jaką zawziętością pracuje, jak pozytywnym jest człowiekiem, co ma przełożenie na całą grupę - uważa Redzimski.
 
Trener Dartomu Bogorii ma nadzieję na kolejne sukcesy z tenisistami stołowymi z Mazowsza. Chwali również władze klubu, na czele z prezesem Dariuszem Szumacherem, pełniącym jednocześnie funkcję szefa Polskiego Związku Tenisa Stołowego.
 
- Wkrótce po rozpoczęciu pracy w Grodzisku zorientowałem się, że trafiłem do wyjątkowego miejsca i na wyjątkowych ludzi, którzy od lat z pasją i zaangażowaniem kierują klubem i również go sponsorują. To oni stworzyli mi świetne warunki do pracy. A są to m.in. Dariusz Szumacher – właściciel firmy Dartom, Krzysztof Socha – prezes Ravaku, Stanisław Kuracki – właściciel firmy Kontur i mecenas Dariusz Łysuniak – radca prawny - stwierdził trener.

Olimpia-Unia opuszcza strefę spadkową

W ostatnim meczu w 2018 roku Olimpia-Unia Grudziądz pokonała w Zielonej Górze tamtejszą Palmiarnię 3:0. Dzięki temu zwycięstwu beniaminek opuścił strefę spadkową LOTTO Superligi.
 
Palmiarnia - Olimpia-Unia 0:3
 
Maciej Kołodziejczyk - Maciej Kubik 0:3 (7:11, 9:11, 7:11)
Kamil Nalepa - Samuel Kulczycki 2:3 (11:3, 6:11, 5:11, 11:9, 1:11)
Łukasz Wachowiak - Szymon Malicki 1:3 (2:11, 14:12, 8:11, 8:11)

Błaszczyk: Nie wznowię kariery!

Grająca w juniorskim składzie Palmiarnia Zielona Góra przegrała dotąd wszystkie osiem meczów w LOTTO Superlidze. "Nie wznowię kariery, młodzież sama musi walczyć o punkty" – powiedział przebywający ostatnio w USA jeden z najlepszych w historii polskich tenisistów stołowych Lucjan Błaszczyk.
 
W ostatnim tegorocznym meczu LOTTO Superligi, we wtorek 18 grudnia spotkają się dwie najsłabsze drużyny - zajmująca ostatnie, 12. miejsce w tabeli Palmiarnia (0 pkt) podejmie Olimpię-Unię Grudziądz (2). To będzie jednocześnie pierwsze spotkanie w rozgrywkach, w którym przy stole pojawią się sami Polacy, do tego w większości bardzo młodzi.
 
- Reprezentant Hongkongu Ng Pak Nam nie może przylecieć do Polski w terminach meczów z Olimpią-Unią i Morlinami, a na inne nie ma sensu go sprowadzać z Azji. Ja oficjalnie zakończyłem karierę kilka miesięcy temu na PGE Narodowym w Warszawie i nie zamierzam jej wznowić. Młodzież sama musi walczyć o punkty i podnosić swój poziom sportowy. Moja pomoc czy kogoś innego w walce o utrzymanie byłaby jedynie doraźnym działaniem - powiedział Błaszczyk, który jest zgłoszony do LOTTO Superligi w sezonie 2018/19.
 
W zielonogórskim zespole występują obecnie Kamil Nalepa - 19 lat, Maciej Kołodziejczyk - 17, Łukasz Wachowiak - 18, a w jednym meczu także 16-letni Jakub Jankowski. Z kolei w ekipie beniaminka z Grudziądza grają 16-letni Samuel Kulczycki (wygrał już cztery pojedynki, przegrał osiem) i 15-letni Maciej Kubik. Średnią zawyża 30-letni Szymon Malicki, ale z drugiej strony jest młody jak na grającego trenera. W tym składzie sprawili niespodziankę pokonując 3:2 Energę KTS Toruń.
 
43-letni Błaszczyk ostatnio przebywał w Stanach Zjednoczonych, ale już wrócił i będzie na wtorkowym meczu.
 
- Dwa tygodnie spędziłem w Nowym Jorku, gdzie prowadzę zajęcia treningowe z grupką pingpongistów na niezłym poziomie. Tym razem nie uczestniczyłem w żadnych turniejach w USA - dodał multimedalista mistrzostw Europy i Polski, który przez kilkanaście lat grał w niemieckiej Bundeslidze.
 
W tabeli LOTTO Superligi prowadzi Dartom Bogoria Grodzisk Mazowiecki - 24 pkt, przed Dekorglassem Działdowo oraz broniącym tytułu PKS-em Kolping FRAC Jarosław.

[TRANSMISJA] Grand Prix Polski Seniorów

W Zawierciu trwa 2. Grand Prix Polski Seniorów. Oglądaj transmisję online!

Kilku Azjatów wciąż bez prawa gry w play-off

Co najmniej dwa mecze w pierwszej rundzie i dwa w rewanżowej muszą rozegrać tenisiści stołowi klubów LOTTO Superligi, aby móc wystąpić w fazie play-off. Na dwie kolejki przed półmetkiem sezonu zasadniczego tego punktu regulaminu nie spełniło kilku Azjatów.
 
Bohaterem poprzednich rozgrywek był chiński obrońca Hou Yingchao, nazywany "Big Hou" ze względu na swe wysokie umiejętności i... warunki fizyczne. Wygrał wszystkie 22 pojedynki i przyczynił się do historycznego złotego medalu dla PKS-u Kolping FRAC Jarosław.
 
W tym sezonie Hou Yingchao ani razu nie wystąpił w meczach drużyny z Jarosławia, która zajmuje trzecie miejsce w tabeli. To oznacza, że musi zagrać w styczniowych spotkaniach z Dartomem Bogorią Grodzisk Mazowiecki i Fibrain AZS Politechnika Rzeszów.
 
Mazowiecki zespół jest liderem z dorobkiem 24 punktów. Japoński lider Kaii Konishi ma za sobą dwa ligowe mecze, natomiast jego rodak Masaki Yoshida jeszcze nie pokazał się w LOTTO Superlidze w tym sezonie. Dartomowi Bogorii w tej rundzie pozostały potyczki 6 stycznia z Dojlidami Białystok i 13 stycznia z PKS-em Kolping FRAC.
 
Jeden punkt mniej zgromadził Dekorglass Działdowo, ale rozegrał już dziesięć meczów. Pierwszy warunek umożliwiający walkę w play-off spełnili m.in. Wong Chun Ting z Hongkongu, Chińczyk Shang Kun i Japończyk Taku Takakiwa. Grający trener Jiri Vrablik będzie miał największą możliwość wyboru Azjaty, mimo że punktu regulaminu już nie spełni Kenta Matsudaira (0 gier).
 
Po 19 punktów mają Kolping, Unia AZS AWFiS Gdańsk i Dojlidy. W gdańskiej ekipie podstawowym zawodnikiem jest sprowadzony z Francji Chińczyk Wei Shihao, z kolei białostoczanie nie mają żadnego "asa" w rękawie, w LOTTO Superlidze punktują regularnie tylko Wang Zeng Yi i chiński junior Li Yongyin.
 
- Awans do strefy medalowej byłby sensacją. Chcąc myśleć o podium trzeba mieć wyrównany skład - powiedział "Wandżi".
 
Na szóstej pozycji plasuje się 3S Polonia Bytom, ale w tym klubie nie ma Azjatów. Szansę na play-off teoretycznie ma jeszcze LOTTO ZOOLeszcz Gwiazda Bydgoszcz 14 pkt i Fibrain AZS Politechnika 13. W bydgoskim klubie jeden mecz rozegrał Chińczyk Wang Jianan. W tamtym roku świetne spisywał się w Spójni Warszawa. Musi wystąpić przeciwko Olimpii-Unii Grudziądz lub Politechnice, aby jego zespół z nim w składzie mógł marzyć o kolejnym medalu DMP.
 
Z kolei akademicy mają w kadrze medalistę mistrzostw Japonii Yukiego Hirano. Na razie jego bilans to 2-0 w jednym meczu w Polsce. To oznacza, że on też musi zagrać z Kolpingiem lub LOTTO ZOOLeszcz Gwiazdą.
 
Pozostałe drużyny skoncentrują się na walce o utrzymanie, może poza Energą KTS Toruń (9 pkt), która zdołała pokonać faworyzowanych przeciwników z Grodziska i Gdańska. Regularnie gra Chińczyk Han Chuanxi, a nie występowali jeszcze jego rodacy Yin Jiaxu i Cheng Jingqi.
 
Morliny Ostróda (3 pkt) mają Tajwańczyka Hung Tzu Hsiang; bilans 2-1 w dwóch meczach.
 
W tym roku - 18 grudnia - odbędzie się jeszcze konfrontacja najsłabszych drużyn - Palmiarni Zielona Góra (0) z Olimpią-Unią Grudziądz (2). W zielonogórskim zespole zgłoszony jest Ng Pak Nam z Hongkongu (0 meczów). Beniaminek z Grudziądza ma w składzie Polaków, w większości bardzo młodych, jak 16-letni Samuel Kulczycki i 15-letni Maciej Kubik.

Szumacher: Szczególnie pamiętna była pierwsza wygrana z Borussią

Dwa zwycięstwa i osiem porażek - to bilans Dartomu Bogorii Grodzisk Mazowiecki z Borussią Duesseldorf w Lidze Mistrzów. "Szczególnie pamiętna była pierwsza wygrana ze słynnym rywalem" - powiedział prezes mazowieckiego klubu, Dariusz Szumacher.
 
Do kolejnej konfrontacji tych zespołów dojdzie w ćwierćfinale rozgrywek 2018/2019. Spotkania zaplanowane są w terminach 23-25 stycznia i 6-8 lutego.
 
- Szczególnie pamiętna była pierwsza wygrana ze słynnym rywalem odniesiona we wrześniu 2011 roku - 3:1. Bardzo dobrze zagrał wówczas nowo pozyskany Koreańczyk Oh Sang-eun, który pokonał mistrza i wicemistrza Europy, Timo Bolla i Patricka Bauma. W czwartym pojedynku, przy stanie 2:1 w setach Boll miał z Ohem kilka meczboli, ale ostatecznie triumfował nasz Azjata - stwierdził Szumacher, który jest również szefem Polskiego Związku Tenisa Stołowego. Jeden punkt zdobył wtedy Daniel Górak.
 
Sezon 2011/2012 był wyjątkowy, bowiem Dartom Bogoria pokonał broniącą tytułu Borussię 3:1 także w rewanżu w jej hali. Do tego podopieczni trenera Tomasza Redzimskiego, który cały czas prowadzi zespół, wystąpili bez zagranicznych wzmocnień. Dwa "oczka" wywalczył Wang Zeng Yi, a jeden Robert Floras. W składzie niemieckiej drużyny byli Baum, Christian Suess i Janos Jakab.
 
W zdecydowanej większości z 10 meczów w fazie grupowej LM (począwszy od 2009 roku) w ekipie Borussii przeciwko polskiemu klubowi grał słynny Boll, siedmiokrotny mistrz kontynentu i brązowy medalista MŚ 2011 oraz dwukrotny zdobywca Pucharu Świata - wszystkie osiągnięcia w singlu.
 
- To coraz starszy, 37-letni zawodnik, ale wciąż będący w wysokiej formie. W ostatnich miesiącach wygrał mistrzostwa Europy i zajął drugie miejsce w Pucharze Świata. Jego przyjazd do Grodziska Mazowieckiego będzie gratką dla kibiców - dodał prezes Dartomu Bogorii, lidera LOTTO Superligi.

Boll zagra w Polsce!

Broniąca tytułu Borussia Duesseldorf, w składzie z legendarnym Timo Bollem, będzie rywalem Dartomu Bogorii Grodzisk Mazowiecki w ćwierćfinale Ligi Mistrzów!
 
Dartom Bogoria trafiła na jedną z potęg europejskiego tenisa stołowego. Borussia triumfowała w Champions League w 2018 roku oraz w latach 2009-2011. Do finału docierała też w 2015 i 2017 roku. Jej największą gwiazdą jest przeżywający drugą młodość 37-letni Boll. Jesienią wygrał mistrzostwa Europy i zajął drugie miejsce w Pucharze Świata.
 
Oprócz Bolla, w składzie zespołu z Duesseldorfu są m.in. Szwedzi Kristian Karlsson i Anton Kallberg oraz Egipcjanin Omar Assar. Grek Panagiotis Gionis z Dartomu Bogorii to z kolei były zawodnik Borussii.
 
Dotychczas wicemistrzowie Polski najwyżej byli w ćwierćfinale Champions League.
 
Spotkania 1/4 finału Champions League odbędą się w styczniu i lutym 2019 roku.
 
Borussia Duesseldorf (Niemcy) - Dartom Bogoria Grodzisk Mazowiecki (Polska)
Post SV Muehlhausen (Niemcy) - UMMC Jekaterynburg (Rosja)
Vaillante Sports Angers (Francja) - Walter Wels (Austria)
Pontoise Cergy (Francja) - Fakieł Gazprom Orenburg (Rosja)

Dartom Bogoria wygrywa na Śląsku

Dartom Bogoria Grodzisk Mazowiecki pokonała w Bytomiu tamtejszą 3S Polonię 3:0. Dzięki temu zwycięstwu podopieczni Tomasza Redzimskiego awansowali na pozycję lidera LOTTO Superligi.

3S Polonia Bytom - Dartom Bogoria Grodzisk Mazowiecki 0:3

Robert Floras - Kaii Konishi 0:3 (4:11, 6:11, 8:11)
Antonin Gavlas - Pavel Sirucek 1:3 (11:8, 3:11, 7:11, 4:11)
Mateusz Gołębiowski - Marek Badowski 1:3 (11:9,  6:11, 7:11, 6:11)

Sponsorzy i Partnerzy Wschodzący Białystok Superligi Tenisa Stołowego

Sponsor tytularny
 
Sponsor
Partner
 
 
 
Patroni medialni