Aktualności Superliga

Olimpia-Unia nie ma szans bez Jeongwoo

"Będziemy mieć niewielkie szanse na utrzymanie, jeśli w najważniejszych meczach zabrakłoby Park Jeongwoo. Koncentrujemy się na walce z Poltarex Pogonią Lębork" - powiedział trener występujących w LOTTO Superlidze tenisistów stołowych Olimpii-Unii Grudziądz Piotr Szafranek.

Po pierwszej rundzie jego podopieczni z dziewięcioma punktami zajmują dziesiąte, ostatnie "bezpieczne" miejsce. Na pozycjach spadkowych są Poltarex Pogoń - 8 pkt i Warta Kostrzyn nad Odrą - 3.

Z Polaków w składzie Olimpii-Unii są: Szymon Malicki, Jan Zandecki i Marco Golla. Z zagranicznych zawodników latem pozyskano Koreańczyka Park Jeongwoo oraz Tajwańczyków Tsai Chun-Yu i Huang Chien-Tu.
 
- Ten drugi przechodzi jednak szkolenie wojskowe i nie może opuszczać kraju - przekazał Szafranek.

Zdecydowanie najlepszym pingpongistą Olimpii-Unii w jesiennych spotkaniach był leworęczny Park Jeongwoo, który wygrał 10 z 13 pojedynków. Pokonał m.in. aktualnego i byłego mistrza Polski, tj. Patryka Chojnowskiego i Daniela Góraka, a także Japończyka Asukę Machiego i swojego rodaka Park Chan-Hyeoka. Azjata z grudziądzkiej drużyny zapisał na koncie cztery komplety punktów. Zagrał w siedmiu meczach, a jego zespół wywalczył w nich wszystkie dziewięć "oczek". Bez niego przegrywał, najczęściej 0:3.

- Będziemy mieć niewielkie szanse na utrzymanie, jeśli w najważniejszych kolejkach drugiej rundy zabrakłoby Park Jeongwoo. Szczególnie musimy patrzeć na rywalizację z Poltarex Pogonią. Na papierze rywale mają mocniejszą drużynę, punktuje Park Chan-Hyeok, a także Bogusław Koszyk i Adam Dosz. U nas za mało zwycięstw mają Malicki i Zandecki, zaś Golla nic nie wygrał. Mam nadzieję, że w tym roku będą się lepiej spisywać. W pierwszym spotkaniu z Lęborkiem (3:1) ważną wygraną zanotował Zandecki - 3:1 z Koszykiem, natomiast o sukcesie z Wartą (3:2) przesądził debel Malicki - Zandecki. Będę stawiał na nich w grze podwójnej - przyznał szkoleniowiec.

Styczniowe zmagania Olimpia-Unia rozpocznie od potyczek z Kolpingiem FRAC Jarosław (9.01) i AZS AWFiS Balta Gdańsk (12.01).

- Gdybyśmy nie sięgnęli po pięć punktów z beniaminkami, sytuacja w tabeli byłaby krytyczna. Jeszcze raz podkreślę - wszystko jest w rękach i głowie Jeongwoo oraz polskich zawodników. Swego czasu Park bardzo dobrze grał w lidze Niderlandów i liczę, że bardzo udany będzie jego cały pierwszy sezon w Polsce. Wierzę jednak także w rodzimych pingpongistów - podsumował Szafranek, który przed laty zdobył z Olimpią-Unią tytuły mistrza LOTTO Superligi.

Po 11 kolejkach na czele są obrońca tytułu Dartom Bogoria Grodzisk Mazowiecki i Dekorglass Działdowo, a tylko punkt do nich tracą zawodnicy z Jarosławia. Czwartą lokatę zajmuje Energa Manekin Toruń. Sześć najlepszych klubów awansuje do play off, z tym że dwa najlepsze bezpośrednio do półfinału.

Badowski po najcięższej jesieni w karierze

Występy w drużynowych mistrzostwach Europy, pięciu turniejach rangi World Tour i dwóch ITTF Challenge, do tego sześć meczów w Lidze Mistrzów i 11 w polskiej LOTTO Superlidze - tak wyglądała jesień w wykonaniu Marka Badowskiego, jednego z liderów reprezentacji tenisistów stołowych.

Za niewiele ponad trzy tygodnie biało-czerwoni wezmą udział w portugalskim Gondomar w drużynowym turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich. O sile zespołu trenera Tomasza Krzeszewskiego decydują 24-letni Jakub Dyjas i 22-letni Badowski, a powołania otrzymali też juniorzy: 17-letni Samuel Kulczycki i rok młodszy Maciej Kubik.

W tym składzie Polacy dotarli do ćwierćfinału wrześniowych DME we francuskim Nantes, a niewiele brakowało, żeby zdobyli medal, bowiem w ćwierćfinale prowadzili z faworyzowanymi gospodarzami 2:0. Skończyło się na wyniku 2:3 i piątym miejscu w turnieju.

Badowski bardzo dobrze spisał się w tegorocznych mistrzostwach kontynentu. W rundzie grupowej wygrał wszystkie cztery pojedynku i decydował o zwycięstwach nad Serbią i Belgią po 3:2. Wygrał z Aleksandarem Karakasevicem, Zsoltem Peto oraz Cedricem Nuytinckiem i Florentem Lambietem. W ćwierćfinale pokonał wicemistrza Europy z 2016 roku i ćwierćfinalistę mistrzostw świata 2019 Simona Gauzy'ego, a przegrał z byłym mistrzem Starego Kontynentu w singlu Emmanuelem Lebessonem.

W siedmiu turniejach międzynarodowych zawodnik Dartomu Bogorii Grodzisk Mazowiecki rozegrał 16 pojedynków, z których dziewięć wygrał, a siedem przegrał. W World Tourach - w Bułgarii, Czechach, Szwecji, Niemczech i Austrii - nie odniósł spektakularnych sukcesów, ale bardzo dobrze grał w imprezach niższej rangi ITTF Challenge. W hali COS OPO Cetniewo odniósł życiowy sukces, zajmując drugie miejsce. Polak pokonał pięciu rywali, a dopiero w finale uległ Chińczykowi Xu Yingbinowi. Natomiast w Mińsku wygrał m.in. z jego rodakiem Gao Yangiem, a w 1/8 finału przegrał z Anglikowi Tomem Jarvisem, którego niewiele wcześniej wyeliminował w ćwierćfinale we Władysławowie.

W Lidze Mistrzów Badowski wystąpił we wszystkich sześciu kolejkach i miał swój wkład w awansie do ćwierćfinału. Zwyciężał w meczach domowych i wyjazdowych z portugalskim GDCS Juncal i francuskim Ping Pong Club Villeneuvois, a wśród rywali był m.in. Jewhen Priszczepa. Z najlepszym zespołem w grupie - FC Saarbruecken poniósł cztery porażki, m.in. dwie ze znanym z LOTTO Superligi Chińczykiem Shang Kunem i jedną z czołowym graczem kadry Niemiec Patrickiem Franziską.

Żadnego spotkania nie opuścił także w LOTTO Superlidze. W barwach mistrzów Polski rozegrał 11 meczów, a jego bilans pojedynków wynosi 8-4. Zwyciężył m.in. w rywalizacji z Wei Shihao z Chin.

Łącznie od sierpnia do grudnia Badowski, wychowanek UKS Return Piaseczno, wystąpił w 42 grach singlowych, wygrał 26 i przegrał 16.

W styczniu, już przed drużynowymi kwalifikacjami olimpijskimi, czekają go mecze z Poltarex Pogonią Lębork i - w ligowym hicie - z Dekorglassem. Natomiast 17 stycznia, już w trakcie przygotowań pozostałych kadrowiczów na obozie w Portugalii, Badowski zagra w ćwierćfinale Champions League przeciwko rosyjskiej drużynie UMMC Jekaterynburg.

Badowski jest wicemistrzem kraju w singlu z 2017 i 2018 roku oraz brązowym medalistą z 2019 roku. Oprócz reprezentowania barw klubów z Mazowsza, grał rónwież w Olimpii-Unii Grudziądz, AZS AWFiS Gdańsk i LOTTO ZOOleszcz Gwieździe Bydgoszcz.

13 obcokrajowców z prawem gry w play-off

Jedna runda wystarczyła, aby 13 zagranicznych tenisistów stołowych zapewniło sobie możliwość występu w play off polskiej LOTTO Superligi. Od tego sezonu warunkiem rywalizacji o medale - dla wszystkich zawodników - jest rozegranie pięciu spotkań w fazie zasadniczej.

W rundzie jesiennej kluby wystawiły do zmagań 29 obcokrajowców. Na liście zgłoszeń byli także dwaj pingpongiści Dekorglassu Działdowo - urodzony w Czechach Jiri Vrablik (grający trener) i w Chinach Xu Wenliang, którzy posiadają polskie paszporty. Z tej grupy zagrało 23 tenisistów stołowych, a sześciu ani razu nie pojawiło się w składach meczowych.

Najwięcej cudzoziemców pochodzi z Azji. Wśród nich prym wiodą Japończycy, których jest siedmiu i Chińczycy - pięciu. Hongkong i Korea Południowa mają po trzech przedstawicieli, a Indie, Azerbejdżan, Singapur i Tajwan - po jednym.

Z krajów europejskich występuje po dwóch Czechów i Słowaków oraz po jednym Greku i Rosjaninie, a także Ukrainiec urodzony w Chinach.

Najwięcej zagranicznych pingpongistów zakontraktowały cztery kluby: Dekorglass, broniący tytułu Dartom Bogoria Grodzisk Mazowiecki, mistrz z 2018 roku Kolping FRAC Jarosław oraz LOTTO ZOOleszcz Gwiazda Bydgoszcz - po czterech.

W składzie aktualnych mistrzów kraju wszyscy cudzoziemcy, zresztą tak jak Marek Badowski, mają pozytywne bilanse: Czech Pavel Sirucek 9-2 (11 meczów), Grek Panagiotis Gionis 7-3 (7) i Japończyk Masaki Yoshida 6-0. Ostatniemu z wymienionych brakuje tylko jednego meczu, aby spełnić regulaminowy wymóg i móc rywalizować o medale. Jeszcze nie zagrał zaś drugi z Japończyków - Kaii Konishi.

W Dekorglassie reprezentujący Słowację Wang Yang ma rekord 11-3 (11 meczów), zaś Wei Shihao 10-3 (8), ale on jest zawieszony na pięć miesięcy i do gry wróci na wiosnę. Nie wystąpili do tej pory Japończyk Taku Takakiwa i Wong Chun Ting z Hongkongu.

W Kolpingu FRAC liderem jest reprezentant Ukrainy Kou Lei 15-1 - najlepszy dorobek w LOTTO Superlidze (11 meczów). Bardzo dobrze spisywali się także Chińczycy Han Qiyao 6-2 (8 meczów) i Cheng Jingqi 4-0 (3), zaś Słowak Jakub Zelinka zdobywał punkty w pierwszoligowych rezerwach.

W bydgoskiej drużynie pokładane nadzieje spełnia Japończyk Asuka Machi 11-3 (7 meczów), słabiej spisuje się z kolei Rosjanin Wiaczesław Burow 7-5 (10). W dwóch spotkaniach pokazał się Cheon Minhyuck z Korei Południowej 1-1, a na debiut czeka tylko Manav Thakkar z Indii.

Bardzo duże szanse na play off ma zajmująca czwarte miejsce Energa Manekin Toruń, w kadrze z trzema obcokrajowcami. Są to Ng Pak Nam z Hongkongu 4-3 (4 mecze) oraz Japończycy Taimu Arinobu 3-0 (2) i Yuki Hirano 2-1 (3). W Fibrain AZS Politechnice Rzeszów występowali jesienią Singapurczyk Yew En Koen Pang 3-4 (4 mecze) i Chińczyk Wang Jianan 2-4 (4). Nie grał Japończyk Hiromitsu Kasahara.

Aspirację na grę play off (czyli w najlepszej szóstce) mają władze 3S Polonii Bytom. Nieźle grali w pierwszej rundzie Czech Antonin Gavlas 7-6 (11 spotkań) i Lam Siu Hang z Hongkongu 6-2 (7). Z kolei w Olimpii-Unii Grudziądz Park Jeongwoo z Korei Południowej ma bilans 10-3 (7 meczów), a Tajwańczyk Tsai Chun-Yu 0-3 (2).

Jednego tenisistę stołowego spoza Polski mają kluby z Białegostoku, Gdańska i Lęborka. W Dojlidach grał Chińczyk Li Yongyin 11-4 (10 meczów), w AZS AWFiS Balta Azer Yu Khinhang 3-1 (4), zaś w Poltarex Pogoni Park Chan-Hyeok z Korei Południowej 5-5 (6). Żadnego zagranicznego zawodnika nie ma w Warcie Kostrzyn nad Odrą, która poniosła 11 porażek.

UMMC Jekaterynburg to równy i solidny zespół

„Trafiliśmy na równy zespół, może bez gwiazd, ale w składzie z trójką solidnych i charakternych tenisistów stołowych” – w ten sposób trener Tomasz Redzimski ocenił UMMC Jekaterynburg. To rywal Dartomu Bogorii Grodzisk Mazowiecki w ćwierćfinale Ligi Mistrzów.

Mistrzowie Polski po raz piąty w historii awansowali do ósemki elitarnych rozgrywek. Nigdy dotąd nie znaleźli się jednak w najlepszej czwórce europejskich klubów. W niedalekiej przeszłości sukcesy odnosili w Pucharze ETTU, a w 2013 roku dotarli do finału, w którym nie sprostali... UMMC Jekaterynburg. W składzie rosyjskiej drużyny był m.in. Aleksander Szibajew, zaś główną postacią Chińczyk Hou Yingchao, który kilka lat później świetnie spisywał się w polskiej superlidze w PKS Kolping FRAC Jarosław.

- Szibajew pozostał w składzie, a poza nim są Duńczyk Jonathan Groth i Chorwat Andrej Gacina. Wszyscy bardzo doświadczeni, od 27 do 33 lat, grający obustronnym atakiem topspinowym. Leworęczny Groth był mistrzem Europy w deblu, a w ubiegłym sezonie w świetnym stylu pokonał słynnego Niemca Timo Bolla w półfinale LM. Szibajew też wygrywał z europejską czołówką, m.in. Białorusinem Władimirem Samsonowem i Niemcem Dimitrijem Ovtcharovem. Klasowym pingpongistą jest także Gacina, przez wiele sezonów odgrywający czołową rolę w Bundeslidze – powiedział Redzimski.

W rankingu światowym Groth jest 27., ale był nawet 15. Gacina plasuje się na 52. pozycji (najwyższa lokata – 18.), zaś Szibajew – 64. (21.). W rundzie grupowej Champions League wygrali wszystkie sześć meczów - po 3:0 lub 3:1.

- Skład uzupełnia znakomity kiedyś zawodnik Zoran Primorac, tzn. trener techniczny UMMC, który swoim doświadczeniem i autorytetem pomaga zespołowi w trakcie gier. Sądzę, że to właśnie on jest odpowiedzialny za przygotowanie odpowiedniej taktyki w danym meczu po to, żeby zwiększyć szanse na zwycięstwo – ocenił polski szkoleniowiec.

W poprzednim sezonie Ligi Mistrzów zespół z Jekaterynburga, mając w składzie byłego wicemistrza świata Chińczyka Fang Bo, uległ dopiero w finale innemu klubowi z Rosji – Gazpromowi Orenburg.

Pierwsze spotkanie 1/4 finału odbędzie się 17 stycznia o godz. 18.30 w Grodzisku Mazowieckim, rewanż 14 lutego o 15 w Rosji.

Asuka Machi na wielki plus

"Medalista mistrzostw świata juniorów Asuka Machi był jednym z odkryć pierwszej rundy LOTTO Superligi" – uważa menedżer tenisistów stołowych LOTTO ZOOleszcz Gwiazdy Bydgoszcz Zbigniew Leszczyński.

Japończyk wygrał 11 z 14 pojedynków i zajmuje trzecie miejsce w indywidualnym rankingu. Prowadzi reprezentujący Ukrainę Kou Lei (Kolping FRAC Jarosław) 15-1, przed mistrzem Polski Patrykiem Chojnowskim (AZS AWFiS Balta Gdańsk) 12-6.

- Bilans naszego Azjaty byłby jeszcze lepszy, ale ze względu na obowiązki wobec japońskiej federacji i klubu w ojczyźnie nie zagrał w dwóch ostatnich kolejkach superligi. Łącznie przegraliśmy trzy z czterech spotkań, w których Asuka nie uczestniczył. Szczególnie żal meczów z rywalami z Białegostoku i Gdańska, bo dziś mielibyśmy na koncie 20-21 punktów, zamiast 15 – powiedział 42-letni Leszczyński.

W tabeli na półmetku sezonu zasadniczego bydgoszczanie zajmują siódme miejsce. Zespoły z miejsc 1-6 będą rywalizować o medale, z tym że dwa najlepsze bezpośrednio awansują do półfinału, a pozostałe czeka dodatkowa runda play off.

- Szóste w klasyfikacji Dojlidy Białystok wyprzedzają nas o punkt, a więc to żadna różnica. Gdyby Machi mógł wystąpić w każdym meczu, bylibyśmy w najlepszej szóstce i to mimo słabszej postawy Wiaczesława Burowa. Rosjanin przyzwyczaił nas do dużo lepszej gry, natomiast w tej rundzie zbyt często zawodził. Często ustawiany był na pozycji nr 3, tzn. na jedną grę, ale i tak przegrywał. W derbach z Toruniem prowadził z Tomkiem Kotowskim 10:8 w piątym secie i... nie wygrał, a w poprzednim sezonie zwyciężył 3:0 – dodał menedżer.

W kadrze zespołu jest czterech obcokrajowców, ale pod koniec rundy zdarzyło się, że żaden z nich nie mógł przyjechać do Polski. Dlatego z mistrzem kraju z 2018 roku Kolpingiem FRAC Jarosław drużyna z Bydgoszczy zagrała w składzie: Leszczyński, Artur Grela, Patryk Jendrzejewski.

- Już kilka razy w ostatnich latach pojawiłem się przy stole, głównie z konieczności uzupełnienia składu. Rywalizowałem m.in. z Patrykiem Zatówką i Pawłem Płatonowem, zaś teraz miałem okazję zmierzyć się z byłym drużynowym mistrzem świata, niepokonanym Chińczykiem Chengiem Jingqi – przyznał Leszczyński.

Leszczyński zwrócił uwagę na postępy 19-letniego Greli, który w przyszłości ma być liderem drużyny.

- Rozgrywał bardzo trudne pojedynki, a niewiele zabrakło mu do pokonania aktualnego i byłego mistrza Polski – Patryka Chojnowskiego i Daniela Góraka. Z obydwoma było po 2:3, chociaż z Chojnowskim prowadził 4:0 w decydującym secie - przypomniał.

W rundzie rewanżowej do ekipy LOTTO ZOOleszcz Gwiazdy dołączy Manav Thakkar z Indii, który niedawno triumfował w turnieju U21 ITTF Challenge w Kanadzie.

- W przeszłości miałem w klubie dwóch jego rodaków i byłem zadowolony z ich umiejętności, ale też podejścia do gry. Jeśli chodzi o Azjatów, w zanadrzu jest jeszcze Koreańczyk Cheon Minhyuck, jednakże pierwszym wyborem będzie Machi. Był jednym z odkryć pierwszej rundy LOTTO Superligi – podsumował Leszczyński, który pełni funkcję prezesa spółki prowadzącej rozgrywki LOTTO Superligi, a ponadto jest wiceprezesem PZTS.

Mistrzowie Polski poznali ćwierćfinałowych rywali

KTS Enea Siarka Tarnobrzeg zagra z czeskim SKST Stavoimpex Hodonin, a Dartom Bogoria Grodzisk Mazowiecki z UMMC Jekaterynburg w ćwierćfinałach Ligi Mistrzów w tenisie stołowym kobiet i mężczyzn.

Losowanie odbyło się w poniedziałek w siedzibie europejskiej federacji (ETTU) w Luksemburgu. W zespole z Hodonina występuje Natalia Partyka, w przeszłości zawodniczka Siarki.

Enea Siarka broni trofeum wywalczonego przed rokiem. W tym sezonie podopieczne Zbigniewa Nęcka, najlepszego od lat klubu krajowej ekstraklasy, wygrały wszystkie cztery mecze w grupie C - z Metz TT 3:0 i 3:0 oraz z SH-ITB Budaorsi 3:1 i 3:1.

W rozgrywkach Champions League 2015/16 oraz 2016/17 zespół z Tarnobrzega plasował się na drugiej pozycji, a 2017/18 - na trzeciej.

Natomiast mistrz LOTTO Superligi Dartom Bogoria, trenowany przez Tomasza Redzimskiego, po raz drugi z rzędu i piąty osiągnął ćwierćfinał LM. Na przełomie stycznia i lutego 2019 mazowiecki drużyna dwa razy przegrała 1:3 z Borussią Duesseldorf, w składzie ze słynnym Timo Bollem.

W bieżącej edycji Ligi Mistrzów Dartom Bogoria pokonał Ping Pong Club Villeneuvois (Francja) 3:0 i 3:0 oraz GDCS Juncal (Portugalia) 3:0 i 3:0, z kolei uległ FC Saarbruecken (Niemcy) 2:3 i 2:3.

Mecze z ostatnim z rywali miały kluczowe znaczenie, gdyż decydowały o pierwszej lokacie w gr. C i tym samym uniknięciu faworytów (Fakieł Gazprom Orenburg, UMMC Jekaterynburg, Borussia) już na pierwszym etapie fazy pucharowej.

Ostatecznie w losowaniu klub kierowany przez Dariusza Szumachera (prezes Dartomu Bogorii i Polskiego Związku Tenisa Stołowego) trafił na finalistę z 2019 roku - UMMC Jekaterynburg; obrońcą tytułu jest Fakieł Gazprom.

- UMMC to zespół, który jest w naszym zasięgu. Mamy potencjał, aby skutecznie powalczyć o półfinał. Trzeba tylko znaleźć sposób na uruchomienie tych zdolności - powiedział Redzimski.

Wśród potencjalnych półfinałowych przeciwników mistrzów Polski są TTC Berlin (kobiety) i Borussia (mężczyźni).

3S Polonia może konkurować z każdym

"W najwyższej formie i przy korzystnym ustawieniu gier, jesteśmy w stanie konkurować niemal ze wszystkimi w LOTTO Superlidze" – uważa trener tenisistów stołowych 3S Polonii Bytom Michał Napierała. Po czterech wygranych z rzędu śląska drużyna awansowała na piąte miejsce w tabeli.

Bytomianie grali "falami" w rundzie jesiennej i ani razu nie zdarzyło się, aby po zwycięstwie od razu komuś ulegli, albo po jednej porażce w kolejnym meczu wygrali. Zaczęli sezon od dwóch przegranych po 0:3, później w dwóch spotkaniach triumfowali, by w trzech kolejnych nie sprostać faworytom rozgrywek (Dartom Bogoria, Dekorglass, Kolping Frac). W ostatnich tygodniach zanotowali komplet czterech zwycięstw.

- Kluczem okazało się zbudowanie takiego zespołu, w którym jest trzech solidnych zawodników, a jeden z nich - Lam Siu Hang pełni rolę lidera. Wystąpił w siedmiu kolejkach, pięć z tych meczów wygraliśmy i ma indywidualny bilans pojedynków 6-2. Porażka z Markiem Badowskim z Dartomu Bogorii 2:3 to był wypadek przy pracy, zaś 0:3 uległ Wang Yangowi z Dekorglassu. Inna sprawa, że przy lepszym ustawieniu jesteśmy w stanie nawiązać walkę i z rywalami z Działdowa, i niemal wszystkimi innymi w LOTTO Superlidze. Personalnie najtrudniejszymi rywalami są ekipy z Grodziska Mazowieckiego i Jarosławia – powiedział Napierała.

Oprócz reprezentanta Hongkongu podstawowy skład 3S Polonii tworzyli: Czech Antonin Gavlas (7-6) i Robert Floras (6-7). Z powodu ciężkiej kontuzji kolana zaraz na początku sezonu wypadł Mateusz Gołębiowski. W pojedynczych spotkaniach występowali także Marcin Balcerzak i Michał Łysakowski.

- Mateusz Gołębiowski jest w trakcie rehabilitacji w Rzeszowie, gdzie na stałe mieszka i studiuje. Wersja optymistyczna zakłada, że wróci do gry w maju i pomógłby wtedy rezerwowym w walce o awans do pierwszej ligi. Mam zapewnienie, że Lam pojawi się na najważniejszych meczach rundy rewanżowej, choć z Azjatami nie można być niczego pewnym, dopóki nie zjawią się w hali. Z pewnością jego obecność wpływa mobilizująco na Gavlasa i Florasa, oni wiedzą, że nawet w przypadku jakiegoś niepowodzenia jest pingpongista z Hongkongu, który może odwrócić losy spotkania – podkreślił menedżer bytomian.

Napierała chwalił atmosferę w drużynie po czterech kolejnych wygranych i wyraził nadzieję, że seria będzie kontynuowana w styczniu i lutym 2020 roku.

- Kalendarz nie jest zły. Jeśli będziemy dalej zwyciężać, mamy dużą szansę na utrzymanie piątej pozycji, a może nawet awans na czwartą. Wówczas zwiększymy swoje szanse w play off na awans do półfinału, czyli strefy medalowej. Szczególnie zależy mi m.in. na rewanżu z Energą Manekinem Toruń, z którą graliśmy bez Lama – dodał Napierała.

Decydująca była porażka Sirucka

"Decydująca okazała się porażka Pavla Sirucka" - powiedział trener Dartom Bogorii Tomasz Redzimski. Tenisiści stołowi klubu z Grodziska Mazowieckiego w ostatniej kolejce grupowej LM ulegli FC Saarbruecken 2:3 i awansowali do ćwierćfinału z drugiego miejsca grupie.

Obie drużyny już wcześniej miały zapewniony awans do ćwierćfinału. Stawką wtorkowego spotkania było pierwsze miejsce w grupie C i tym samym uniknięcie faworytów (Fakieł Gazprom Orenburg, UMMC Jekaterynburg, Borussia Duesseldorf) już na pierwszym etapie rozgrywek pucharowych.

- Wiedzieliśmy, że niemiecki zespół wystąpi bez lidera, czyli Patricka Franziski, który wyjechał na turniej finałowy World Touru do Chin, ale też mieliśmy swoje problemy. Zaraz po poprzednim meczu LM, z Juncal (3:0), nasiliły się kłopoty Marka Badowskiego z mięśniami karku. Konieczna była przerwa w treningach, praca z fizjoterapeutą, ale dopiero na miejscu, w Niemczech, udało mu się lekko potrenować. Były obawy, czy w ogóle zagra, ale podszedł do stołu i walczył mimo niedyspozycji fizycznej - relacjonował Redzimski.

W składzie mistrzów Polski nie mogli wystąpić Japończycy i w tej sytuacji trener wystawił europejski skład. Badowski przegrał po 0:3 z Chińczykiem Shang Kunem i Tomasem Polanskim. Z kolei świetnie ze swojej roli wywiązał się Grek Panagiotis Gionis, który pokonał po 3:1 obydwu zawodników niemieckiego zespołu.

- Kluczowa była trzecia gra, do której wystawiłem będącego w pełni sił Pavla Sirucka. Niestety, reprezentant Czech okazał się słabszy od Słoweńca Darko Jorgica. Pierwszy set należał do Sirucka, ale potem znacznie lepiej grał rywal, który pewniej zaczął się bronić, a w ataku i kontrataku był aktywniejszy, szybszy - dodał szkoleniowiec Dartomu Bogorii.

Ćwierćfinałowego przeciwnika drużyna z Grodziska Mazowieckiego pozna w poniedziałek (16 grudnia) - o godz. 14:00 w siedzibie europejskiej federacji w Luksemburgu rozpocznie się losowanie 1/4 finału kobiet i mężczyzn. Wśród kobiet w najlepszej ósemce jest KTS Enea Siarka Tarnobrzeg. Podopieczne trenera Zbigniewa Nęcka w poprzednim sezonie triumfowały w Champions League.

W męskiej LM awans wywalczyły: Fakieł Gazprom, Post SV Muehlhausen/Niemcy (gr. A), UMMC Jekaterynburg, Roskilde/Dania (B), FC Saarbruecken, Dartom Bogoria (C), Borussia Duesseldorf, Hennebont/Francja (D).

We wtorek wyłoniony został także ostatni uczestnik ćwierćfinałów LM kobiet. W grupie A pingpongistki francuskiego klubu CP Lyssois Lille pokonały Girbau-Vic TT 3:2, ale to ekipa z Hiszpanii zagra o półfinał. W najlepszej ósemce, poza Siarką, jest także m.in. czeski SKST Stavoimpex Hodonin, w składzie z Natalią Partyką.

Porażka Dartomu Bogorii na koniec fazy grupowej

Tenisiści stołowi Dartomu Bogorii Grodzisk Mazowiecki przegrali na wyjeździe z niemieckim FC Saarbruecken 2:3 w swoim ostatnim meczu w grupie C Ligi Mistrzów. Stawką pojedynku było pierwsze miejsce w tabeli i uniknięcie najgroźniejszych rywali w ćwierćfinale.

Pół roku temu w finale LOTTO Superligi także doszło do pojedynku występującego w Bogorii Panagiotisa Gionisa z broniącym obecnie barw FC Saarbruecken Kun Shangiem, który wówczas był zawodnikiem Dekorglassu Działdowo. Podobnie jak we wtorek, również wówczas górą był Grek, który jako pierwszy i ostatni pokonał Chińczyka w polskiej lidze.

Drużyna z Grodziska Mazowieckiego fazę grupową w LM zakończyła z bilansem czterech zwycięstw i dwóch porażek. Mistrzowie Polski już wcześniej zapewnili sobie awans do rundy pucharowej.

FC Saarbruecken - Dartom Bogoria Grodzisk Mazowiecki  3:2
 
  1. Kun Shang - Marek Badowski         3:0 (11:6, 11:8, 11:6)
  2. Tomas Polansky - Panagiotis Gionis 1:3 (11:6, 9:11, 11:13, 10:12)
  3. Darko Jorgic - Pavel Sirucek       3:1 (5:11, 11:5, 12:10, 11:4)
  4. Kun Shang - Panagiotis Gionis      1:3 (11:6, 5:11, 9:11, 9:11)
  5. Tomas Polansky - Marek Badowski    3:0 (11:7, 11:4, 13:11)

Punkt to żadna strata dla Kolpinga

„Nie pamiętam, kiedy ostatnio trzy mecze z rzędu graliśmy przeciwko drużynom wyłącznie z Polakami w składzie. Rywale chyba się nas obawiają – powiedział Kamil Dziukiewicz, menedżer mistrzów Polski w tenisie stołowym z 2018 roku PKS Kolping FRAC Jarosław.

Rywalizacja w rundzie jesiennej LOTTO Superligi przebiegała pod dyktando trzech zespołów: broniącego tytułu Dartomu Bogorii Grodzisk Mazowiecki - 29 punktów, Dekorglassu Działdowo - 29 i Kolpinga FRAC - 28. Na czwartej pozycji, ale ze znaczną stratą plasuje się Energa Manekin Toruń – 19 pkt.

- Jesteśmy w dobrej sytuacji do zaatakowania pozycji 1-2, które gwarantują udział bezpośrednio w półfinale play off. Punkt to żadna strata, można powiedzieć, że na dziś mamy w LOTTO Superlidze trzy równorzędne zespoły, które w każdym spotkaniu grają o pełną pulę. Niestety, z różnych względów – finansowych, ale również taktycznych - nie wszyscy mogą sobie na to pozwolić. Rywale chyba nas się obawiają, bowiem ostatnio nie wystawiali do gry zagranicznych zawodników – stwierdził menedżer drużyny z Jarosławia.

Na przełomie listopada i grudnia, Kolping FRAC pokonał w derbach Fibrain AZS Politechnikę Rzeszów 3:1, a następnie LOTTO ZOOleszcz Gwiazdę Bydgoszcz 3:0 i Energę Manekin 3:1.

- Wygraliśmy siedem meczów z rzędu za trzy punkty – po 3:0 lub 3:1, a jedyne porażki ponieśliśmy przed dwoma miesiącami. Wierzę, że w rundzie rewanżowej pokonamy i Dartom Bogorię, i Dekorglass. Chciałbym aby w tych spotkaniach zagrał nasz chiński lider Cheng Jingqi. Przy okazji wypełniłby limit minimum pięciu występów, który uprawnia do gry w play off – przyznał Dziukiewicz.

Cheng Jingqi ma bilans pojedynków 4-0, a jego rodak Han Qiyao 6-2. W całej rundzie świetnie spisywał się reprezentujący Ukrainę Kou Lei 15-1, który jest liderem rankingu indywidualnego LOTTO Superligi. Z Polaków regularnie grał Daniel Górak 5-6, zaś na zakończenie jesieni Dziukiewicz dał szansę występu Arturowi Białkowi 0-1. Na co dzień prowadzi on treningi tenisa stołowego, a druga jego pasją to muzyka – jest raperem (BiałyPNC).

- Kou Lei prezentował się wybornie, a po odejściu Hou Yingchao wziął na swoje barki rolę lidera zespołu. Na co dzień w Hiszpanii trenuje z nim Han Qiyao, z którego postawy też jestem zadowolony. O Chengu mówiłem, to nasz as w rękawie na najważniejsze mecze sezonu. Bardzo liczę również na Daniela Góraka, który aż pięć razy zdobywał złoto indywidualnych mistrzostw kraju. Nie wszedł w rozgrywki, jak to sobie wymarzył, lecz główne zadanie przed nim to punktowanie w najtrudniejszych rewanżowych potyczkach i w walce o tytuł. Jestem przekonany, że sprosta wyzwaniu – zakończył menedżer.