Aktualności Superliga

Shang Kun wzmocni Dekorglass w półfinale

W półfinałowych meczach play off z Unią AZS AWFiS Gdańsk zagramy w naszym najmocniejszym składzie, z Shang Kunem - powiedział trener Dekorglassu Działdowo Jiri Vrablik. Według niego w spotkaniach o tak wysoką stawkę trudno wskazać faworyta.
 
Półfinały play off LOTTO Superligi odbędą się 3 i 5 maja. W pierwszym z tych terminów Dekorglass podejmie u siebie drużynę z Gdańska, a broniący tytułu PKS Kolping FRAC zmierzy się w Jarosławiu z Dartomem Bogorią Grodzisk Mazowiecki.
 
Vrablik powiedział, że jego zespół wystąpi w najmocniejszym składzie, z byłym reprezentantem Chin Shang Kunem. W ekipie Dekorglassu - poza grającym trenerem - znaleźli się również Słowak Wang Yang i Paweł Fertikowski.
 
Szkoleniowiec działdowian liczy na dobrą dyspozycję swoich podopiecznych w półfinałach.
 
- Shang Kun to profesjonalista, na każdy mecz przyjeżdża w pełni przygotowany. Od kilku dni przebywa w Saarbruecken, więc nie będzie odczuwał skutków różnicy czasu między Chinami a Europą - mówił.
 
28-letniemu Chińczykowi kończy się wkrótce roczny kontrakt z Dekorglassem. W następnym sezonie będzie reprezentował niemiecki FC Saarbruecken TT. Jego przyszły klub gra w maju w finale Bundesligi i europejskich pucharów ETTU.
 
Silnym punktem Dekorglassu w dwumeczu z Unią AZS AWFiS ma być również Wang Yang, który bardzo dobrze spisał się w niedawnych mistrzostwach świata tenisistów stołowych w Budapeszcie. Reprezentant Słowacji dotarł do 1/8 finału w singlu.
 
- Mam nadzieję że utrzyma formę z Budapesztu i będzie grał na najwyższym poziomie. Ja z Pawłem też jesteśmy dobrze przygotowani do półfinałów LOTTO Superligi - powiedział Vrablik.
 
Zespoły Unii AZS AWFiS i Dekorglassu grały ze sobą ostatni raz ponad miesiąc temu, podczas rozgrywek zasadniczych. Działdowianie zwyciężyli wówczas na wyjeździe 3:1.
 
- Nie myślę o tym, że wygraliśmy poprzedni mecz. Drużyna z Gdańska miała jakieś swoje problemy, a play off to zupełnie co innego. To gra o najwyższą stawkę, rządzi się swoimi prawami, każdy zawodnik daje z siebie wszystko - ocenił szkoleniowiec Dekorglassu.
 
Jego zdaniem, wszystkie zespoły rywalizujące o wejście do finału LOTTO Superligi są bardzo silne, więc trudno wskazać faworyta.
 
- Oczywiście chciałbym, żeby awansował Dekorglass i mam nadzieję, że tak będzie. Od kilku lat lat stawiamy sobie sobie najwyższe cele i tak jest w tym sezonie. Spróbujemy zrobić wszystko, żeby teraz się udało - powiedział.
 
Dotychczas drużyna z Działdowa tylko raz - w 2016 roku - zagrała w finale LOTTO Superligi tenisistów stołowych. W meczu o złoto przegrała 1:3 z broniącą wówczas tytułu Olimpią-Unią Grudziądz. 

Szumacher: Decydować będą detale

"Zapowiada się bardzo wyrównany dwumecz w półfinale, a o jego rozstrzygnięciu zadecydują detale" - powiedział prezes Dartomu Bogorii Grodzisk Mazowiecki i Polskiego Związku Tenisa Stołowego Dariusz Szumacher.
 
3 i 5 maja odbędą się półfinały play off LOTTO Superligi. Najlepszy zespół sezonu zasadniczego Dartom Bogoria zmierzy się z broniącym tytułu PKS Kolping FRAC Jarosław.
 
- Zwyciężyliśmy w pierwszej fazie rozgrywek, a generalnym celem jest wygranie całej LOTTO Superligi, chociaż wcześniej czeka nas bardzo trudny dwumecz z Kolpingiem FRAC. Z pewnością decydować będą detale, dyspozycja dnia itd. W ogóle w półfinale wystąpią cztery najsilniejsze drużyny, z których każda ma swoje duże ambicje - uważa Szumacher.
 
Pingpongiści Dartomu Bogorii poprzednio byli mistrzami kraju w 2017 roku. W poprzednim sezonie przegrali finał z rywalami z Jarosławia. W obecnych rozgrywkach zespół z Mazowsza zdobył aż 55 punktów w rundzie ligowej, wyprzedzając o pięć Unię AZS AWFiS Gdańsk oraz o siedem Dekorglass Działdowo i Kolping FRAC.
 
- Panagiotis Gionis w ostatnim spotkaniu z Jarosławiem wygrał z niepokonanym w polskiej LOTTO Superlidze Hou Yingchao, do tego dołączy do nas Japończyk Kaii Konishi, a w kadrze są także Czech Pavel Sirucek i Marek Badowski. Ważne również, że drugi mecz półfinału odbędzie się w naszej hali. W tym sezonie w Grodzisku zanotowaliśmy komplet 11 zwycięstw - stwierdził prezes Dartomu Bogorii.
 
Oba kluby wygrywały bezpośrednie potyczki w roli gospodarza - najpierw Kolping Frac 3:1, a w rewanżu wicemistrzowie kraju 3:0. Oprócz Gionisa, w drużynie z Grodziska Mazowieckiego najlepiej spisał się grający na "trójce" Badowski. Pokonał po 3:1 Piotra Chodorskiego i Ukraińca Kou Leia.
 
W niedalekiej przeszłości w obu klubach występował Jakub Kosowski. Wielokrotny reprezentant Polski przyznał, że w tym półfinale nie ma zdecydowanego faworyta, ale wyżej ocenił szanse Dartomu Bogorii.
 
- Mam wielki szacunek do obu drużyn, ale jednak Dartom Bogoria ma ciut bardziej wyrównany skład i stawiam 60:40 proc. na korzyść tego zespołu. Już w zeszłym sezonie tenisiści stołowi z Grodziska potwierdzili, że potrafią przygotować się do gier o najwyższą stawkę. Wtedy nikt nie stawiał w play off na zespół Tomka Redzimskiego, bo wiemy jakimi zawodnikami chociażby dysponował i zresztą wciąż dysponuje Dekorglass Działdowo. A jeśli chodzi o Jarosław, w składzie są rewelacyjny Hou Yingchao oraz Kou Lei - powiedział Kosowski, który rozgrywki 2018/2019 spędził w niemieckim FC Koeln.

Górak w Kolpingu FRAC!

Pięciokrotny mistrz kraju w tenisie stołowym Daniel Górak po rocznym pobycie we Francji wraca do LOTTO Superligi i będzie występował w broniącym tytułu zespole PKS Kolping Frac – poinformował menedżer jarosławian Kamil Dziukiewicz.
 
- Z Danielem znamy się i przyjaźnimy od ponad 20 lat, jesteśmy rówieśnikami, jeździliśmy razem na zgrupowania, gdzie wspólnie trenowaliśmy i dzieliliśmy pokój. Prowadząc drużynę na wysokim poziomie miałem nadzieję, że pewnego dnia dołączy do nas Górak. W lidze francuskiej nie wiodło mu się najlepiej, ale to zawodnik profesjonalnie podchodzący do swoich obowiązków i z pewnością będzie naszym wzmocnieniem – powiedział Dziukiewicz.
 
Po dziewięciu sezonach spędzonych w Dartomie Bogorii Grodzisk Mazowiecki (Górak wywalczył m.in. cztery tytuły drużynowego mistrza Polski i pięć złotych medali IMP), latem ubiegłego roku podpisał kontrakt ze Stella Sport La Romagne. Były wicemistrz Europy w deblu (z Jakubem Dyjasem) po dekadzie wrócił do Francji, ale na krótko. Od sezonu 2019/2020 znów będzie grał w LOTTO Superlidze.
 
- Lubię wyzwania i... zmiany. Mam wrażenie, że zawodnik występujący w jednym miejscu przez dwa-trzy lata po prostu wypala się. Dlatego tak często dochodzi do personalnych roszad w PKS Kolping Frac. Na pewno oprócz Góraka ktoś jeszcze do nas dołączy, bowiem odchodzą Czech Tomas Konecny i Piotr Chodorski. W LOTTO Superlidze pojawi się gra podwójna, dlatego szukam leworęcznego pingpongisty do tej konkurencji. Daniel będzie trenował na co dzień w Gdańsku, więc zapewne dołączy do niego jeszcze jeden zawodnik. A tak w ogóle cieszę, że w ostatnich latach nasze barwy reprezentowali wszyscy najlepsi Polacy, jak np. Wang Zeng Yi, Bartek Such, Kuba Kosowski, Robert Floras, Piotr Chodorski – stwierdził Dziukiewicz
 
Broniący tytułu PKS Kolping FRAC 3 i 5 maja rozegra mecze półfinałowe LOTTO Superligi z najlepszą drużyną sezonu zasadniczego Dartomem Bogorią. W drugiej parze play off rywalizować będą Unia AZS AWFiS Gdańsk i Dekorglass Działdowo.

Wandżi: Gionis trudniejszym rywalem dla Hou

"Panagiotis Gionis będzie trudniejszym od Kaii Konishiego rywalem dla Hou Yingchao w półfinale LOTTO Superligi" - uważa Wang Zeng Yi, który występował w obu zespołach, tj. Dartomie Bogorii Grodzisk Mazowiecki i PKS Kolping FRAC Jarosław.
 
W cieniu odbywających się w Budapeszcie indywidualnych mistrzostw świata w polskich klubach trwają przygotowania do decydującej fazy LOTTO Superligi. 3 i 5 maja odbędą się dwumecze półfinałowe, w których wicemistrz kraju i najlepszy zespół po rundzie zasadniczej Dartom Bogoria zmierzy się z broniącym tytułu PKS Kolping FRAC, zaś Unia AZS AWFiS Gdańsk spotka się z Dekorglassem Działdowo.
 
Szczególnie ciekawie zapowiada się rywalizacja mistrza z wicemistrzem. Bardzo dobrze pingpongistów obu klubów zna Wang Zeng Yi (Dojlidy Białystok), który w barwach mazowieckiej ekipy wywalczył cztery złote medale i jeden srebrny DMP, zaś z Kolpingiem sięgnął po trzy brązowe krążki.
 
- Interesująco będą wyglądały pojedynki liderów, a mam na myśli Gionisa i Konishiego z Dartomu Bogorii, którym przyjdzie walczyć z bardzo długo niepokonanym w polskiej lidze Hou Yingchao. Gionis i "Big Hou" są obrońcami, co sprawia, że łatwiej porównywać umiejętności takich zawodników. Dysponują podobnymi serwisami, podobnie jest z odbiorem podania. Z kolei w grze defensywnej lepszy jest jednak Chińczyk ze względu na większą ilość zmian rotacji. Z drugiej strony Grek jest lepszy w ataku i generalnie dokładniejszy w swych poczynaniach - stwierdził "Wandżi".
 
W tym sezonie Gionis przegrał z Hou Yingchao 2:3, by w rewanżu pokonać azjatyckiego rywala 3:2. To była pierwsza porażka Chińczyka w LOTTO Superlidze, w której występuje od jesieni 2017 roku.
 
Zespół z Grodziska Mazowieckiego liczy także na Konishiego, ćwierćfinalistę IMŚ z 2009 roku. W obecnych rozgrywkach wystąpił w pięciu meczach, w których odniósł komplet sześciu zwycięstw.
 
- Konishi ma bardzo dobry serwis i atak forhendowy, słabiej gra blokiem i na odbiorze. Poza tym może mieć problem z czytaniem rotacji Yingchao. Pod względem wytrzymałości psychicznej też Chińczyk powinien być górą w konfrontacji z Japończykiem - dodał mistrz Polski w singlu z 2012 roku.
 
Drużyna "Wandżiego" (był jej grającym trenerem) zakończyła sezon na szóstej pozycji, a on udał się do Chin, gdzie wystąpił w barwach Jiangsu w trzeciej lidze.
 
- Rozegrałem 10 pojedynków i nikomu nie dałem się pokonać. Liga Pro C rozgrywana była systemem turniejowym, 32 kluby podzielono na osiem grup, w każdej z nich grało się trzy mecze, zaś najlepsze wychodziły do fazy pucharowej. Ostatecznie uplasowaliśmy się na dziewiątej pozycji - przyznał.

Premier przy stole na PGE Narodowym!

Premier Mateusz Morawiecki rzucił wyzwanie dziennikarzowi Peterowi Greenbergowi. Szef Rady Ministrów zagrał z Amerykaninem w... tenisa stołowego! Zobaczcie jaki był wynik!

Shang Kun odchodzi z Dekorglassu

"W następnym sezonie nie będę już występował w LOTTO Superlidze" - powiedział obecny zawodnik Dekorglassu Działdowo, Shang Kun. Były reprezentant Chin zapewnił, że w przyszłości chciałby jednak wrócić do gry w Polsce.
 
28-letni Shang Kun jest ostatnio jednym z najskuteczniejszych tenisistów stołowych LOTTO Superligi. Rozegrał w sezonie zasadniczym 14 pojedynków, nie przegrywając żadnego z nich.
 
Chińczyk wystąpił we wszystkich ośmiu ostatnich meczach Dekorglassu. Jak przyznał, mógł pozwolić sobie na tak częste przyjazdy do Polski dopiero po zakończeniu sezonu w lidze chińskiej, w której gra na co dzień. Ponieważ w pierwszej rundzie LOTTO Superligi zaliczył dwa występy w barwach zespołu z Działdowa, więc - zgodnie z regulaminem - może zagrać w spotkaniach fazy play off.
 
Byłemu reprezentantowi Chin kończy się wkrótce roczny kontrakt z Dekorglassem. I chociaż, jak zapewnia, dobrze czuje się w Polsce i chwali współpracę z dotychczasowym klubem, to w następnym sezonie zamierza występować w innym kraju.
 
- LOTTO Superliga ma bardzo wysoki poziom, gra tu dużo świetnych zawodników z zagranicy. Wielkie wrażenie zrobili też na mnie polscy kibice. To dla mnie ważne doświadczenie sportowe. W następnym sezonie nie będę grał w Polsce, ale gdyby była możliwość, to chciałbym w przyszłości tutaj wrócić - powiedział Shang Kun.
 
Chińczyk po raz pierwszy zagrał w Polsce w 2009 r. i triumfował wówczas w młodzieżowym World Tourze w Warszawie. W dotychczasowej karierze, najwyżej na liście międzynarodowej federacji tenisistów stołowych był 45. (w 2017 r.).
 
W minionym sezonie chińskiej ekstraklasy Shang Kun był zawodnikiem Shandong Luneng, który zakończył rozgrywki na czwartym miejscu.
 
- Nie wiem jeszcze czy zostanę w tym zespole na kolejny sezon, czy będę szukał innego klubu - przyznał.
 
Jak mówił, jest zadowolony ze swojej gry i końcowego wyniku osiągniętego przez Shandong Luneng. Przypomniał, że jego zespół przez większość sezonu występował w osłabionym składzie, bez najlepszego z Chińczyków Ma Longa. Mistrz olimpijski z Rio de Janeiro i mistrz świata rozegrał tylko kilka ligowych spotkań, ponieważ przechodził rekonwalescencję po kontuzji kolana.

Będzie dużo ciekawiej!

"Wprowadzenie gry deblowej przy stanie 2:2 i rozszerzenie fazy play off do sześciu klubów sprawi, że rozgrywki będą dużo ciekawsze i emocje większe” – uważa Zbigniew Leszczyński, prezes LOTTO Superligi prowadzącej rozgrywki krajowej elity tenisistów stołowych.
 
W nowym sezonie LOTTO Superligi pojawi się, po wielu latach przerwy, debel. Z kolei po zakończeniu sezonu regularnego (22 kolejki) o medale zagra sześć drużyn, a nie cztery jak dotychczas. Aby dany pingpongista mógł wystąpić w play off, w rundzie zasadniczej musi rozegrać przynajmniej pięć meczów.
 
- Przy stanie 2:2 w spotkaniu nie będą mogli zagrać liderzy, co będzie wynikało z meczowego ustawienia. To szansa dla Polaków, z których wielu do tej pory występowało na "trójce". Teraz w takiej sytuacji zagrają w singlu i deblu oraz będą decydować o końcowych wynikach. Debel jest w programie drużynówki na igrzyskach, warto go trenować, warto rozgrywać w LOTTO Superlidze. Niemcy mają go jako piąty pojedynek, a to silna liga, więc trzeba korzystać z ciekawych pomysłów. A co do powiększenia play off, to szansa na medal dla zespołów spoza wyraźnie najmocniejszej obecnie czwórki (Jarosław, Grodzisk Maz., Gdańsk, Działdowo). Liczę na niespodzianki, takie jak w ostatnich latach sprawił mój zespół czy też z Rzeszowa. Z pewnością rozgrywki będą dużo ciekawsze i emocje większe – stwierdził Leszczyński, który jestem również menedżerem i szefem LOTTO ZOOLeszcz Gwiazdy Bydgoszcz.
 
W podobnym tonie wypowiadał się menedżer broniącego tytułu mistrzowskiego PKS Kolping FRAC Jarosław Kamil Dziukiewicz.
 
- Nowy model bardziej ożywi rozgrywki naszej ligi. Wiele będzie zależało od strategii ustawienia zespołów. Jeśli dojedzie do debla, upatruję dużych niespodzianek w poszczególnych meczach. Idziemy w dobrym kierunku, dajemy szansę gry w play off większej liczbie klubów - stwierdził.
 
- Mam nadzieję, że decydujące gry deblowe będą bardzo ciekawe, a poza tym ta konkurencja coraz bardziej liczy się na szczeblu międzynarodowym. Dlatego w naszej LOTTO Superlidze zawodnicy też powinni trenować grę podwójną – ocenił prezes Dartomu Bogorii Grodzisk Mazowiecki Dariusz Szumacher.
 
Grający trener Olimpii-Unii Szymon Malicki, który tworzył drużynę z utalentowanymi Samuelem Kulczyckim i Maciejem Kubikiem, także zwrócił uwagę na więcej klubów w play off.
 
- Sami pokazaliśmy w tym sezonie, że można sprawić niespodzianki i wygrywać z wyżej notowanymi ekipami, dlatego szóstka w play off sprawi, że końcowa faza rozgrywek będzie duża ciekawsza. Wprowadzenie debla też uważam za dobrą zmianę pod względem szkoleniowym, jak i widowiskowym - powiedział.
 
Menedżer Dojlidy Białystok Piotr Anchim nie miał wątpliwości.
 
- W tym roku liga zrobiła się nudna i trzeba było coś z tym zrobić. Play off w systemie 1-6 spowoduje - na przykładzie tego sezonu – że nawet dziewięć drużyn walczyłoby do ostatniej kolejki. A debel to większe urozmaicenie LOTTO Superligi dla kibiców - zakończył.

To już pewne. Bedą zmiany!

Podczas ostatniego posiedzenia Zarządu Polskiego Związku Tenisa Stołowego zatwierdzono zmiany, które od sezonu 2019/2020 obowiązywać będą w LOTTO Superlidze. "Pojawi się debel oraz duże zmiany w systemie rozgrywek" - zapowiada prezes Polskiej Superligi Tenisa Stołowego, Zbigniew Leszczyński.
 
Pierwsza zmiana dotyczy gry deblowej. Od przyszłego sezonu, podobnie jak w niemieckiej Bundeslidze, przy stanie 2:2 do stołu podejdą debliści, którzy rozstrzygną wynik spotkania. Liderzy wystawieni na pozycji A (w domu) i Y (na wyjedzie) nie moga grać debla. Dodajmy, że czwarty i piąty pojedynek nadal będzie rozgrywany do dwóch zwycięskich setów.
 
Zmiany dotknęły także system rogrywek LOTTO Superligi. Po rozegraniu dwóch rund czyli fazy zasadniczej, aż sześć klubów zagra o mistrzostwo Polski. Natomiast dwa najsłabsze spadają.
 
- Bardzo cieszę się z tej zmiany. Mamy tak silną, że nawet sześć ekip może powalczyć o tytuł. Walka o play-off będzie trwała do ostatniej kolejki. To wszystko zagwarantuje kibicom jeszcze więcej emocji - zapowiada prezes Leszczyński.
 
Po fazie zasadniczej dwie najlepsze drużyny będą czekać na swoich rywali. Pierwsza w tabeli ekipa zagra ze zwycięzcą jednego meczu czwartej drużyny z piątą, a druga ze zwycięzcą jednego meczu trzeciej z szóstą.
 
O wejście do wielkiego finału kluby tradycyjnie zmierzą się w dwumeczu, a o mistrzostwie zadecyduje jeden mecz finałowy.
 
Gwoli ścisłości dodajmy, że aby zawodnik był uprawniony do gry w fazie play-off musi rozegrać minimum 5 meczów w fazie zasadniczej LOTTO Superligi.
 

Tregler: Czas na nowe wyzwania!

Tomas Tregler w sezonie 2019/2020 zasili szeregi Energi KTS Toruń. Czech dotychczas występował w rodzimej ekstraklasie. Teraz, jak sam przyznaje, przyszedł czas na nowe wyzwania. Zapraszamy na wywiad z nowym nabytkiem ekipy z Grodu Kopernika.

Dlaczego zdecydowałeś się na przenosiny do polskiej LOTTO Superligi, a konkretnie do Energi KTS?

Tomas Tregler: To normalne, że po tylu latach występów w Czechach chcę spróbować czegoś nowego. Całe życie występowałem w swoim kraju, a teraz spróbuję czegoś nowego. To dla mnie ogromna motywacja! Już teraz zapewniam, że pokaże się polskim kibiców z jak najlepszej strony.

Czy wpływ na twoją decyzję miał któryś z Czechów, który gra obecnie w LOTTO Superlidze?

T.T: Tak, pomógł mi Pavel Sirucek, który rozpoczynał swoją przygodę z LOTTO Superligą w drużynie z Torunia. To Pavel polecił mnie w tym klubie, a potem pomógł przy finalizacji kontraktu.

Czy pytałeś Sirucka, Gavlasa, Konecnego, a może Vrablika o poziom naszej LOTTO Superligi? 

T.T: To oczywiste, ale z drugiej strony już od dawna oglądam mecze LOTTO Superligi na You Tube. Macie w lidze świetnych zawodników oraz sporo pingpongistów z Czech. To wszystko sprawia, że Wasza liga jest bardzo interesująca.
 
Jeśli miałbyś wskazać swój największy sukces w karierze, to będzie to...?
 
T.T: Myślę, że moim największym sukcesem w karierze jest trzecie miejsce w mistrzostwach Europy w drużynie w 2010 r oraz trzecie miejsce na Pro Tourze w Słowenii w 2017 r.

Konishi pomoże Bogorii w play-off

Dwukrotny brązowy medalista drużynowych mistrzostw świata w tenisie stołowym Japończyk Kaii Konishi wystąpi w Dartomie Bogorii Grodzisk Mazowiecki w półfinale play off LOTTO Superligi z broniącym tytułu PKS Kolping FRAC Jarosław - poinformował trener Tomasz Redzimski.
 
- W spotkaniach 1/2 finału z zespołem z Jarosławia będę miał do dyspozycji wszystkich zawodników: Kaii Konishi (bilans gier 6-0), Czecha Pavla Sirucka (19-8), Marka Badowskiego (18-6) i Greka Panagiotisa Gionisa (17-3) - przekazał Redzimski; spotkania zaplanowane są w terminach 3 i 5 maja, w drugiej parze zagrają Unia AZS AWFiS Gdańsk i Dekorglass Działdowo.
 
W sezonie zasadniczym najlepsza była Dartom Bogoria. Wcześniej nie zdarzyło się, aby w rozgrywkach LOTTO Superligi z udziałem 12 zespołów, jakaś ekipa zdobyła 55 punktów (19 zwycięstwa i trzy przegrane). Pingpongiści z Mazowsza triumfowali we wszystkich 11 spotkaniach w roli gospodarza; sezon zainaugurowali zwycięstwem 3:2 nad LOTTO ZOOLeszcz Gwiazdą Bydgoszcz na... stadionie PGE Narodowym w Warszawie.
 
- Nie liczyłem punktów w trakcie sezonu. Ten rezultat pokazuje, że jako zespół graliśmy na wysokim poziomie i wykonaliśmy dobrą pracę.. Dla mnie, jako szkoleniowca, najważniejszą sprawą jest szukanie rezerw w grze zawodników, zarówno u tych, którzy na co dzień trenują w Grodzisku, jak i dojeżdżających na mecze. Szczególnie cieszą postępy w grze Pavla Sirucka i Marka Badowskiego - stwierdził Redzimski.
 
Najbardziej utytułowany w składzie Konishi (był w "ósemce" IMŚ w 2009 roku) wystąpił w pięciu meczach, w których zanotował komplet sześciu wygranych pojedynków. Bardzo dobrze spisał się także w Lidze Mistrzów, w której Dartom Bogoria dotarła do ćwierćfinału. Japończyk triumfował w sześciu z ośmiu gier, w tym trzech z czterech z broniącą tytułu Borussią Duesseldorf w fazie pucharowej. Pokonał m.in. Kristiana Karlssona, Antona Kallberga, Darko Jorgica i Joao Geraldo. W półfinale LOTTO Superligi będzie miał okazję zmierzyć się z liderem jarosławian Chińczykiem Hou Yingchao (5-1).
 
- To z kim zagramy w półfinale nie miało dla mnie znaczenia. Przegraliśmy z Jarosławiem w pierwszej rundzie, ale pokonaliśmy ich w rewanżu. To pokazuje, że szanse są wyrównane i zapowiada się bardzo ciekawy dwumecz. Największą naszą zaletą jest dobra atmosfera, szanujemy się nawzajem i mamy do siebie zaufanie. Analizujemy rozegrane mecze i wspólnie wyciągamy wnioski. Poprawić możemy jeszcze wszystko, ale podczas play off najważniejsze będzie przygotowanie taktyczne i mentalne - dodał trener wicemistrzów Polski.

Sponsorzy i Partnerzy Wschodzący Białystok Superligi Tenisa Stołowego

Sponsor tytularny
 
Sponsor
Partner
 
 
 
Patroni medialni