Aktualności Superliga

Dyjas i Gacina w Dekorglassie!

Mistrz Polski w singlu Jakub Dyjas i Chorwat Andrej Gacina będą reprezentować barwy Dekorglassu Działdowo w nowym sezonie LOTTO Superligi. Zespół ponownie poprowadzi grający trener Jiri Vrablik.

We wtorek Dekorglass poinformował oficjalnie o podpisaniu kontraktów z Jakubem Dyjasem i Andrejem Gaciną. Kibice z Działdowa liczą, że te transfery przyczynią się do zdobycia pierwszego w historii klubu tytułu mistrzowskiego w LOTTO Superlidze.

- Mamy już podstawę składu, resztę nazwisk podamy zapewne w lipcu przy zgłaszaniu zawodników do rozgrywek. Myślę, że będziemy mieli mocny zespół, który jest w stanie walczyć o najwyższe trofeum w kraju - mówi prezes Ferdynand Chojnowski.

Jakub Dyjas wraca do polskiej LOTTO Superligi po 7 latach spędzonych w Niemczech. Od 2015 roku występował w TTF Liebherr Ochsenhausen, z którym sięgnął po tytuł w Bundeslidze i wygrał też Puchar Niemiec. Jest on dwukrotnym Mistrzem Polski w singlu (2018 i 2020 rok) i liderem reprezentacji biało-czerwonych.

Jakub Dyjas będzie mieszkał i na co dzień trenował w Gdańsku.

- Myślę, że na wyborze przez niego naszego klubu zaważyły nie tylko zaproponowane warunki, ale też atmosfera na meczach i dobra komunikacja z kibicami. To też jest dosyć ważne, żeby czuć się dobrze - ocenił Ferdynand Chojnowski.

Jakub Dyjas jest medalistą mistrzostw Europy z Budapesztu (2016) - srebro zdobył w deblu z Danielem Górakiem i brąz w singlu.

Ekipę z Działdowa zasilił też zajmujący obecnie 47 miejsce w światowym rankingu ITTF Andrej Gacina. Chorwat - kończący w czwartek 33 lata - występował przez ostatnie 4 sezony w rosyjskim UMMC Jekaterynburg, a wcześniej grał m.in. w klubach Bundesligi.

- Zależało nam na nim, ponieważ chcemy dysponować możliwie mocnym składem europejskim i mieć zawodników na wszystkie mecze. Z zawodnikami z Azji jest ten problem, że nie zawsze są dostępni, mają swoje zobowiązania i ograniczenia - stwierdził prezes Dekorglassu.

Andrej Gacina ma w dorobku m.in. złoto ME 2011 w Gdańsku w grze podwójnej z Portugalczykiem Marcosem Freitasem.

Poinformował również, że w nowym sezonie zespół w dalszym ciągu będzie prowadził urodzony w Czechach 37-letni Jiri Vrablik, który posiada polskie obywatelstwo.
 
- Jiri Vrablik występuje nadal w turniejach w Czechach. Myślę, że jeszcze przynajmniej kolejny sezon, a może dłużej, przy swoim stylu gry będzie reprezentował odpowiedni poziom, żeby móc grać w LOTTO Superlidze – dodał prezes klubu.

Do rozgrywek zostaną też zgłoszeni: Kamil Kurowski i mający polski paszport Wenliang Xu. Na razie Dekorglass nie ujawnił, czy ponownie zgłosi pingpongistów z Azji: Chińczyka Wei Shihao, Japończyka Taku Takakiwę i Wong Chun Tinga z Hongkongu.

Z klubu odszedł natomiast Słowak Wang Yang, który będzie teraz reprezentował francuski Caen TTC. Z końcem czerwca wygasa też umowa Pawła Fertikowskiego. 29-letni zawodnik jest w trakcie rehabilitacji po operacji biodra, rozważa zakończenie kariery i być może zostanie trenerem.
 

Platonov: "Khanin będzie wzmocnieniem Dojlid"

"Aliaksand Khanin" podjął dobrą decyzję i będzie wzmocnieniem Dojlid Białystok – mówi Pavel Platonov, który grał razem z Khaninem w podlaskim zespole w LOTTO Superlidze w sezonie 2016-17. Drużyna w składzie z dwoma Białorusinami, Wang Zeng Yi i Ho Kwan Kit zajęła 5 miejsce.

Kilka dni temu menedżer Dojlid Piotr Anchim ogłosił, że po 3-letniej przerwie Aliaksandr Khanin wraca do tego klubu.

- Polska LOTTO Superliga jest znacznie mocniejsza od ligi włoskiej, w której ostatnio grał Aliaksandr (Apuania Carrara). Będzie miał znacznie lepsze warunki do sportowego rozwoju – powiedział Pavel Platonov, który na co dzień trenuje z Khaninem w ośrodku w Mińsku. Obaj są reprezentantami Białorusi.

W sezonie 2016-17 Aliaksandr Khanin uzupełniał podstawowy skład, który tworzyli jego rodak, Wandżi i Ho Kwan Kit. Wygrał wtedy 5 pojedynków – 2 razy pokonał Jakuba Kosowskiego, a także Lucjana Błaszczyka, Patryka Chojnowskiego i Sławomira Dosza.

- Teraz gra on znacznie lepiej i będzie wzmocnieniem Dojlid. Poprawił zwłaszcza forhand, kiedyś miał z nim problem. Z pewnością wygra więcej meczów i pomoże w drużynie w zajęciu wyższej pozycji. A to oznaczałoby medal w LOTTO Superlidze. Będą mieli mocną drużynę i wszystko jest możliwe – dodał Pavel Platonov.

Nowy skład białostoczan tworzyć będą Wang Zeng Yi, Yongyin Li, Aliaksandr Khanin i Piotr Michalski.

Większość białoruskich zawodników obecnie gra w Niemczech.

– Za mało naszych tenisistów stołowych jest w Polsce. W 2 i niższych ligach niemieckich występować będą w następnym sezonie Shamruk, Milovanov, Barbolin, Baraboniv, Yarashenko i Ruklietsov – przyznał Pavel Platonov, grający w sezonie 2019-20 w TTC GW Bad Hamm.

W Polsce „Plati” Platonov, deblowy partner słynnego Władimira Samsonowa, bronił barw drużyn w Gorzowie Wielkopolskim, Górkach Noteckich, Rzeszowie, Ostródzie, Frysztaku i Białymstoku. Występował też we Francji i Belgii.

Zalewski może dołączyć do Kulczyckiego i Redzimskiego

Miłosz Redzimski miał 12 lat, Samuel Kulczycki – 13, a jeszcze przed 15 urodzinami w LOTTO Superlidze może zadebiutować Mateusz Zalewski. W nowym sezonie będzie występował w zespole Palmiarni Zielona Góra, który po roku przerwa wraca do elity.

- Kamil Nalepa, Łukasz Wachowiak, Mateusz Zalewski i Jakub Jankowski – to nasz skład w rozgrywkach Lotto Superligi 2020-2021 – mówi menedżer zielonogórzan Lucjan Błaszczyk, jeden z najwybitniejszych zawodników w historii polskiego tenisa stołowego.

W zakończonym sezonie Palmiarnia miała 2 swoje drużyny w 1 lidze – w grupie północnej zajęła 1 miejsce, a skład tworzyli Jakub Perek, Kamil Nalepa, Igor Misztal, Łukasz Wachowiak i Jakub Jankowski. Natomiast ZKS Palmiarnia II grała w grupie południowej, w której uplasowała się na 9 lokacie. Występowali Mateusz Zalewski, Piotr Chłodnicki, Szymon Najder, Andrzej Kopecki, Szymon Marciniak i Jakub Krzywniak.

- Jakub Perek odszedł do klubu Global Pharma Orlicz 1924 Suchedniów, a Igor Misztal do innego pierwszoligowego zespołu Gorzovii Moje Bermudy.pl Gorzów Wlkp. W ich miejsce nie zakontraktowaliśmy żadnego zawodnika, w Lotto Superlidze wystawimy do walki naszą utalentowaną młodzież – powiedział Lucjan Błaszczyk, wielokrotny medalista Mistrzostw Europy.

Z II do I drużyny awansował Mateusz Zalewski, który ma dopiero 14 lat – urodził się 20 listopada 2005 roku i jest wychowankiem Sokoła Serock (Mazowsze). Jesienią ubiegłego roku startował w World Cadet Challenge, czyli nieoficjalnych Mistrzostwach Świata Kadetów we Władysławowie. W hali COS Cetniewo zdobył srebrny medale w grze mieszanej z Chorwatką Haną Arapović. W deblu z Miłoszem Redzimskim wywalczyli brązowy medal.

Niedawno w bardzo młodym wieku w LOTTO Superlidze debiutowali m.in. Miłosz Redzimski i Samuel Kulczycki, czy wcześniej Patryk Zatówka. Teraz może dołączyć do nich Mateusz Zalewski.

PWSZ Zamość składa wniosek o grę w LOTTO Superlidze

"Podjęliśmy odpowiedzialną decyzję, mając świadomość możliwości organizacyjnych i finansowych" – mówi Piotr Kostrubiec, trener tenisistów stołowych PWSZ Zamość. W najbliższym czasie klub z Lubelszczyzny oficjalnie złoży wniosek na grę w LOTTO Superlidze.

- Już ponad miesiąc temu zgłosiliśmy gotowość do uczestnictwa w historycznym, pierwszym dla nas sezonie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Kilka dni temu otrzymaliśmy pismo z PZTS z decyzją o przyznaniu nam awansu do LOTTO Superligi. Podjęliśmy odpowiedzialną decyzję, mając świadomość możliwości organizacyjnych oraz finansowych i wkrótce wyślemy pismo potwierdzające grę w krajowej elicie. Zostaje tylko weryfikacja hali, ale jesteśmy przekonani, że nie będzie z tym kłopotu – powiedział Piotr Kostrubiec.

W poprzednich latach zamojscy pingpongiści byli blisko występów w LOTTO Superlidze, ale przegrywali w barażach ze Spójnią Warszawa (2017 rok), Olimpią-Unią Grudziądz (2018) i Poltarex Pogonią Lębork (2019). Tym razem zajęli drugie miejsce w przedwcześnie zakończonym – z powodu koronawirusa – sezonie pierwszej ligi grupy południowej. Decyzją zarządu PZTS wywalczyli awans, bowiem ze względów regulaminowych triumfator rozgrywek PKS Pegaz Miasto Łańcut Jarosław II nie może zagrać w najwyższej klasie. Pierwszy zespół klubu z Podkarpacia jest Mistrzem Polski.

- To dla nas ogromny sukces. Dodatkowo ważne, że zawodnicy są związani z Lubelszczyzną. Nasz klub nastawia się na rozwój młodzieży i przyciąganie do siebie najlepszych pingpongistów z regionu – przyznał szkoleniowiec.

Dotychczas w zespole Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej Zamość występowali m.in. dwukrotny mistrz Polski w singlu Marcin Kusiński, Ukrainiec Ihor Zawadskij, Marcin Litwiniuk, Paweł Kozieł i Radosław Chrześcian.

- Zostają ci, którzy przyczynili się do awansu, czyli Zawadskij, Kozieł i Litwiniuk. Czynimy starania, aby pozyskać tenisistę stołowego, który będzie dla nas wzmocnieniem – zakończył Piotr Kostrubiec.
 

Wang Zeng Yi: "Za sprawą debla nauczyłem się grać singla"

Były Mistrz i Wicemistrz Europy w grze podwójnej Wang Zeng Yi przyznał, że dzięki tej konkurencji nauczył się grać singla. "Miałem niedużych wzrostem partnerów, którzy dużo krzyczeli na mnie" – przyznał wielokrotny reprezentant Polski w tenisie stołowym.

Wandżi zwyciężył w ME w 2013 roku w parze ze startującym w barwach Chorwacji Tan Ruiwu. Z kolei cztery lata wcześniej sięgnął po srebro w duecie z Lucjanem Błaszczykiem.

- Wiele się nauczyłem, i jeśli chodzi o sport, i sprawy życiowe, od Lucka Błaszczyka. Kiedyś na zawodach w Szwecji tak się pokłóciliśmy przy stole, że oznajmiłem, że więcej razem nie gramy. Lucjan odparł, że musiał mnie wkurzyć, bo wtedy grałem jeszcze lepiej. A co do Tana, on także zawsze musiał coś dopowiedzieć. Chyba im mniejszy wzrostem zawodnik obok mnie występował, tym więcej chciał gadać. Oczywiście żartuję. Z obydwoma dobrze mi się współpracowało, miło wspominam także występy z Danielem Górakiem. Dzięki deblowi nauczyłem się grać singla na niezłym poziomie – stwierdził Wang Zeng Yi podczas internetowego czatu organizowanego przez LOTTO Superligę.
 

 
Tenisista stołowy pochodzący z Tiencinu był uczestnikiem igrzysk w Londynie w 2012 roku i w Rio de Janeiro w 2016. Do Polski przyjechał na początku tego wieku.

- Wcześniej wiedziałem tylko, że Polska leży w Europie i słyszałem o Andrzeju Grubbie i Lechu Wałęsie. W ogóle trafiłem do was dzięki ojcu Miao Miao, trzykrotnej mistrzyni Europy kadetek w barwach Polski, której ojciec był trenerem w Chinach. Kiedyś zapytał mnie, czy chciałbym polecieć do Polski? Postawił warunek, że musiałem pokonać miejscowego zawodnika, który grał wcześniej w niemieckiej Bundeslidze. Do meczu doszło następnego dnia i wygrałem 2:0. Wtedy szkoleniowiec zapewnił mnie, że trafię do dobrze zorganizowanej ligi, w której sobie poradzę – wspominał Wandżi.

Tytuły drużynowego mistrza kraju zdobywał z Odrą Głoska Księginice i Dartomem Bogorią Grodzisk Mazowiecki, kilka brązowych medali wywalczył z Kolpingiem Frac Jarosław, zaś od czterech lat jest grającym trenerem zespołu Dojlidy Białystok. Jako szkoleniowiec współpracuje z pingpongistkami AZS UE Wrocław, na czele z mistrzynią Polski Natalią Bajor i mistrzyniami Europy juniorek Anną i Katarzyną Węgrzyn.

- Może kiedyś zostanę trenerem polskiej reprezentacji? Ale jak patrzyłem kiedyś na pracę Stefana Dryszela i teraz Tomasza Krzeszewskiego mam wrażenie, że za dużo papierologii w tym wszystkim. Szkoleniowcy zajmują się wieloma sprawami organizacyjnymi, a to nie jest moja mocna strona. Dlatego nie wiem, czy bym sobie poradził. Wolałbym cały czas przeznaczyć na nauczania techniki, taktyki, a nie wypełnianie dokumentów – przyznał.

W karierze Wanga nie brakowało wielu świetnych meczów i zwycięstw, ale są też takie spotkania, które chciałby wymazać z pamięci.

- Na Igrzyskach w Londynie prowadziłem z He Zhiwenem 3:0 i 9:7 w czwartym secie, do tego miałem meczbola. Niestety przegrałem 3:4. Z kolei podczas jednego z turniejów rangi mistrzostw Europy remisowałem ze słynnym Belgiem Saive’em 3:3, a w siódmym secie było 9:3 dla mnie. Myślałem byłem już przy pojedynku z Hiszpanem Cantero, z którym uwielbiałem grać i zawsze zwyciężałem… A potem miał być dawny mistrz świata Austriak Schlager, którego niewiele wcześniej pokonałem w Lidze Mistrzów. I to by było już o medal… Widziałem się na podium, ale szybko obudził mnie Saive, który wygrał osiem akcji z rzędu i cały mecz 4:3 – opowiadał Wandżi.

W ostatnim sezonie Wang Zeng Yi skoncentrował się wyłączenia na występach klubowych i pomógł Dojlidom w zajęciu czwartego miejsca w LOTTO Superlidze.

- Przedłużyłem umowę na kolejny sezon i zostaję w Białymstoku. Mam nadzieję, że ustabilizuje się sytuacja z koronawirusem i nie będziemy musieli grać przy pustych trybunach. Smutno byłoby bez kibiców. A co do zmian regulaminowych, może warto zastanowić się nad wprowadzeniem VAR-u. W karierze miałem takie mecze, które przegrywałem przez jedną sporną piłkę. Sędzia ma swoje racje, a ja swoje. Każdy widzi akcję tak jak chce, a powtórki wszystko by wyjaśniły – zaznaczył były Mistrz Polski w singlu, deblu i mikście.

Khanin wraca na Podlasie

Aliaksandr Khanin znów zagra w Dojlidach Białystok. 22-letni reprezentant Białorusi Aliaksandr Khanin podpisał kontrakt z występującymi w LOTTO Superlidze Dojlidami Białystok. Dołączy do dwóch zawodników - Wang Zeng Yi i Li Yongyin, którzy wcześniej przedłużyli umowy z klubem.

Kontrakt Białorusina z Dojlidami obowiązywać będzie do końca przyszłego sezonu - poinformował białostocki klub, do którego Aliaksandr Khanin wraca po czterech latach. Spędził wtedy w tym zespole dwa sezony i był ważną postacią w składzie, który najpierw wywalczył awans do najwyższej klasy rozgrywek tenisa stołowego w Polsce, a potem - jako beniaminek - zajął szóste miejsce.

- Na początku sezonu 2016/2017 zawodnik przeniósł się do ligi niemieckiej, potem grał we Włoszech. - Aliaksandr (Aleksander) wraca do Dojlid już jako inny zawodnik. Mimo że wciąż jest bardzo młody, to posiada ogromny bagaż doświadczeń. Jestem bardzo szczęśliwy, że udało się go pozyskać. Mam spore oczekiwania wobec jego gry, ale myślę, że temu sprosta - powiedział menadżer Dojlid Piotr Anchim.

Przed miesiącem kontrakty na kolejny sezon gry w Dojlidach przedłużyli 36-letni Wang Zeng Yi (który jest też grającym trenerem) i - pochodzący również z Chin - 20-letni Li Yongyin. Obaj zawodnicy decydowali w minionym sezonie o wynikach zespołu, który ostatecznie zajął w LOTTO Superlidze czwarte miejsce. Trzecim zawodnikiem podstawowego zestawienia był wtedy Przemysław Walaszek, który na kolejny sezon podpisał kontrakt z Energą Manekinem Toruń.
 


Klub szukał więc w jego miejsce gracza, który pomógłby w walce o medale i zakontraktował Aliaksandra Khanina.

- W takim składzie będziemy walczyć o najwyższe cele. Moim marzeniem jest zdobycie Mistrzostwa Polski. Uważam, że jest to realny cel. Mamy trzech znakomitych zawodników, którzy mogą rywalizować z każdym w polskiej lidze - uważa Piotr Anchim.

Czwartym zawodnikiem będzie - debiutujący w poprzednim sezonie - Piotr Michalski, wychowanek KTS Wysokie Mazowieckie.

Chojnowski zostanie w Gdańsku?

"Mocno zakotwiczyłem w Gdańsku, mam tutaj przyjaciół, a są też inne sprawy, które trzymają mnie w tym mieście. Mam nadzieję, że zostanę w AZS AWFiS Balta. Musiałbym otrzymać bardzo dobrą ofertę, aby zdecydować się na występy w zagranicznym klubie. Nie interesuje mnie także gra na tzw. dojazd. Podróże pochłaniają wtedy zbyt wiele czasu. Poza tym najlepiej czuję się w Polsce i będąc dwa tygodnie w innym kraju już tęsknię za ojczyzną" – przekazał Patryk Chojnowski podczas internetowego czatu zorganizowanego przez LOTTO Superligę.

- W moim przypadku temat drużyny narodowej jest zamknięty. Próbowałem grać w reprezentacji, ale im więcej trenowałem, tym bardziej dokuczała mi stopa. Staw skokowy nie pozwala mi myśleć o kadrze, dlatego nie będę się więcej pchał i blokował miejsca młodym tenisistom. Mamy fajną, perspektywiczną reprezentację, której liderami są Kuba Dyjas i Marek Badowski – przyznał Patryk Chojnowski.

Jako dziecko uległ wypadkowi, jadąc na rowerze został potrącony przez samochód. Cały czas boryka się z problemami zdrowotnymi.

- Bardzo ucieszyłem się ze zwycięstwa w paraolimpiadzie w Londynie i z drugiej strony bardzo przeżyłem finałową porażkę w Rio de Janeiro. Minęło dwa i pół roku zanim obejrzałem ten przegrany mecz. Nie mogę się doczekać aż odzyskam złoto igrzysk paraolimpijskich. A co do rywalizacji wśród niepełnosprawnych, zdarzały się protesty rywali, którzy twierdzili, że powinienem grać tylko z pełnosprawnymi. Za każdym razem badali mnie lekarze i oni nie mieli wątpliwości – dodał pingpongista pochodzący z Kleszczowa.

W sezonie 2019/20 w LOTTO Superlidze był najlepszym polskim zawodnikiem. Wygrał 23 z 32 pojedynków i przyczynił się do utrzymania gdańskiego klubu. Pełnił w nim role grającego trenera, choć jak zaznaczył nie był szkoleniowcem "na cały etat".

- Nie oszukujmy się, nie jestem trenerem z prawdziwego zdarzenia, który codziennie prowadzi zajęcia z innymi zawodnikami. Oczywiście, podczas meczów pomagam i doradzam kolegom, ale wciąż przede wszystkim jestem czynnym zawodnikiem. Skupiam się na swojej karierze i mam satysfakcję, bowiem dwa ostatnie sezony były moimi najlepszymi – podsumował 30-letni Patryk Chojnowski.

Masłowski wzmocni KTS Gliwice

Tylko jedno zwycięstwo w sezonie odniosła Warta Kostrzyn nad Odrą i po roku opuszcza LOTTO Superligę. Nowe drużyny znaleźli już wychowanek tego klubu Daniel Bąk oraz Jakub Masłowski.

Jak już wcześniej informowaliśmy, najlepszy z zawodników Warty Daniel Bąk w kolejnych rozgrywkach będzie występował w czołowym zespole 1 ligi - KS Global Pharma Orlicz 1924 Suchedniów. Ale to nie koniec zmian kadrowych w drużynie spadkowicza. Okazuje się, że Jakub Masłowski będzie grał przeciwko Danielowi Bąkowi w grupie południowej – w zespole KTS Gliwice.

- Do naszego zespołu dołączy mieszkający w Gliwicach Jakub Masłowski – poinformował nas Jarosław Tomicki, były reprezentant Biało-Czerwonych i 2-krotny Wicemistrz Polski w singlu.

Pochodzący z Myślenic Jakub Masłowski wcześniej zanotował kilka gier w LOTTO Superlidze w 3S Polonii Bytom.

Na razie nie są znane trzeciego z pingpongistów Wart Sławomira Dosza, chociaż pojawiają się informacje, że mógłby zastąpić byłego Mistrza Polski Bartosza Sucha w składzie AZS AWFiS Balta Gdańsk.
 

Daniel Bąk zagra w Suchedniowie

Brązowy medalista Indywidualnych Mistrzostw Polski z 2010 roku Daniel Bąk przechodzi z Warty Kostrzyn nad Odrą do KS Global Pharma Orlicz 1924 Suchedniów.

- Chcemy jako drużyna wypaść jak najlepiej i znów znaleźć się w górnej połówce grupy południowej. Moje indywidualne cele to jak największa liczba wygranych meczów oraz powrót z dobrym skutkiem do zawodów cyklu Grand Prix Polski. W karierze 2-krotnie wygrywałem takie zawody – mówi Daniel Bąk.

W ostatnim sezonie LOTTO Superligi był najlepszym zawodnikiem swojego macierzystego klubu Warty Kostrzyn nad Odrą. Odniósł 10 zwycięstw w 28 pojedynkach, pokonując m.in. Rosjanina Wiaczesława Burowa, byłego Mistrza Polski Bartosza Sucha, aktualnego Mistrza Polski w deblu Tomasza Kotowskiego i Singapurczyka Pang Yew En Koena.

- W Grand Prix wygrywałem w 2015 roku w turniejach w Nowej Rudzie i Łomży. Mam nadzieję, że w nowych barwach znów pokażę się w bardzo dobrej strony na arenie krajowej w imprezach indywidualnych i drużynowych – powiedział Daniel Bąk, który mieszka w okolicach Krakowa i wraz z narzeczoną Pauliną Krużel prowadzi UKS Gryf Gdów.

KS Global Pharma Orlicz 1924 Suchedniów poinformował, że jego szeregi opuszczają Hiszpan Carlos Franco (25-5) i Maciej Karmoliński (9-9). W składzie 3 drużyny gr. południowej byli też Damian Kreft (19-10), Łukasz Nadolski (19-10), Paweł Włodyka (4-9), Bartosz Majcher (1-0).

Na razie nie wiadomo, kto poza Danielem Bąkiem, brązowym medalistą Drużynowych Mistrzostw Europy Juniorów z 2006 roku (w składzie byli także Szymon Malicki, Paweł Fertikowski, Patryk Chojnowski, Maciej Chojnicki), dołączy jeszcze do klubu z Suchedniowa.

Such opuszcza szeregi gdańskich akademików

Mistrz Polski w singlu z 2011 roku Bartosz Such opuszcza AZS AWFiS Balta Gdańsk. "Za mną najgorszy sezon w karierze, ale poukładałem sprawy prywatne i wierzę, że znów mogę wygrywać w LOTTO Superlidze" - mówi brązowy medalista Drużynowych Mistrzostw Europy 2007.

W 1999 roku Bartosz Such został wicemistrzem Europy juniorów, a 2 lata później zadebiutował w seniorskiej reprezentacji. Podczas IMŚ w Osace 18-letni pingpongista grał u boku doświadczonych zawodników: Lucjana Błaszczyka, Marcina Kusińskiego i Tomasza Krzeszewskiego, dziś selekcjonera Biało-Czerwonych.

Później przez wiele lat tworzył skład drużyny narodowej m.in. z Danielem Górakiem, Wangiem Zeng Yi i Jakubem Kosowskim. Bartosz Such zdobywał złote i srebrne medale DMP z Odrą Głoską Księginice, Olimpią-Unią Grudziądz, Pogonią Lębork czy Trasko Ostrzeszów. W singlu najlepszy był w 2011 roku. Ale kiedy wreszcie podpisał kontrakt w Gdańsku, czyli miejscu zamieszkania, kompletnie nie powiodło mu się w sezonie 2019/2020.

- Problemy osobiste i wynikające z tego zawirowania życiowe, do tego różne kontuzje sprawiły, że nastąpił efekt domina i przy tenisowym stole nie byłem sobą. Co więcej, niby trenował codziennie w mocnej grupie, ale cały czas myślami byłem gdzie indziej. Bardzo żałuję tego ostatniego sezonu. Na szczęście to już za mną. Poukładałem sprawy prywatne i wierzę, że znów mogę wygrywać w superlidze – stwierdził tenisista stołowy, który zawsze słynął z bardzo dobrego backhandu.

Bartosz Such, kiedyś podpora wielu czołowych zespołów, wygrał tylko trzy z 17 pojedynków, pokonując Marco Gollę, Patryka Jendrzejewskiego i Adama Dosza. Gdyby nie bardzo dobra postawa grającego trenera Patryka Chojnowskiego, gdańszczanie spadliby do pierwszej ligi.

- Rozgrywki 2019/2020 miałem spędzić w beniaminku pierwszej ligi Orliczu 1924 Suchedniów, podpisałem nawet kontrakt, ale kiedy pojawiła się oferta z Gdańska, zrezygnowałem z występów w klubie z województwa świętokrzyskiego. Czy to był błąd? Myślę, że nie, bowiem w ostatnich miesiącach miałbym ciężko o zwycięstwa nawet na zapleczu LOTTO Superligi. Podkreślam, że jest dużo lepiej i mam nadzieję, że znajdę klub w elicie, który uwierzy, że Bartosz Such wciąż może pomóc i wygrywać. Oczywiście rozważę także propozycje z drużyn pierwszoligowych – przyznał.

W przeszłości występował w klubach zagranicznych, we Francji w Pontoise Cergy i w Niemczech w słynnej Borussii Duesseldorf, zaś niedawno grał w GD Toledos Madalena na Azorach.

- Kolejny wyjazd zagraniczny byłby ostatecznością, zdecydowanie wolałbym pozostać w Polsce. Rywalizacji w lidze portugalskiej nie wspominam wcale źle, ale bardzo długie i męczące były podróże na Azory. Czasem ciężko było się stamtąd wydostać, bowiem ze względu na silne wiatry co jakiś czas zamykano lotnisko i musiałem czekać w hotelu na wylot do Lizbony – powiedział złoty medalista MP 2007 w deblu z Marcinem Kusińskim.