Dla kibiców LOTTO Superligi nie ma nic lepszego niż mecze składające się z maksymalnej liczby pięciu pojedynków. Dotychczas odbyło się ich sześć, a trzykrotnie rywalizowali w nich tenisiści stołowi Petralany Polonii Bytom.
Jeszcze kilka lat temu ostatnią, piątą grą był debel. Obecnie spotkania superligowe składają się z singli i dostarczają jeszcze więcej emocji, bowiem kluby muszą przyjąć odpowiednią strategię i zdecydować się na najlepsze dla siebie ustawienie zawodników.
Z sześciu meczów rozstrzygniętych po 3:2, pięć zakończyło się zwycięstwem zespołów przyjezdnych. To jednak goście lepiej od gospodarzy spotkań wytrzymują presję i mają stalowe nerwy. Petralana Polonia wygrała 3:2 w Grudziądzu i u siebie z rywalami z Białegostoku. Za każdym razem decydujący punkt zdobywał Węgier Tamas Lakatos, pokonując Rafała Formelę 3:2 w setach i Piotra Michalskiego 3:0.
Natomiast grając u siebie z klubem z Suchedniowa bytomianie prowadzili 2:0, by ostatecznie przegrać 2:3. W piątym pojedynku Tamas Lakatos poniósł porażkę z Japończykiem Asuką Machim 2:3.
Które krajowe rozgrywki ligowe dostarczają takich wrażeń od pierwszej do ostatniej akcji? W LOTTO Superlidze piąte sety są skrócone, rozgrywane do 6, zamiast 11 punktów, co powoduje, że nie ma miejsca na błędy.
A jest o co walczyć, gdyż po wygranej 3:2 otrzymuje się 2 punkty do tabeli, a za przegraną 2:3 – 1. Tylko w przypadku 3:0 i 3:1 są do zdobycia 3 pkt.
Na wyjazdach po 3:2 w całym meczu triumfowali także tenisiści stołowi z: Białegostoku, Zamościa i Grudziądza. Rezultaty, a w nawiasach piąte gry – Grudziądz – Białystok 2:3 (Eto – Chodorski 2:3), Grudziądz – Zamość 2:3 (Eto – Zandecki 2:3), Toruń – Grudziądz 2:3 (Kulpa – Formela 2:3). I znowu maksymalna dawka emocji!
W poprzednim sezonie zasadniczym 41 meczów kończyło się po 3:2. Spotkań było 132, czyli co trzecie rozgrywano na pełnym „dystansie”. Teraz 6 z 22, czyli niemal co czwarty, ale to też bardzo dobra średnia. 22 października LOTTO Superliga wznawia rozgrywki i z pewnością będzie ciekawie, bardzo ciekawie.
