„Fajnie walczyliśmy w każdym meczu, a niedosyt pozostał szczególnie po spotkaniu w Rzeszowie” – mówi Robert Floras z TTS Polonii Bytom, lider rankingu indywidualnego LOTTO Superligi. Wygrał 6 pojedynków, a przegrał tylko 1.
Po raz kolejny Robert Floras jest liderem bytomskiej drużyny prowadzonej przez menedżera Michała Napierałę. Nowy sezon zaczął od zwycięstwa z Damianem Węderlichem 3:2 i porażki z Shogo Taharą (obaj Energa Manekin Toruń) 0:2, następnie pokonał Kacpra Petasia 3:0, Kubę Kwapisia (Morliny Ostróda) 2:1, Filipa Szymańskiego 3:0, Andrew Baggaleya (Akademia Zamojska) 2:0 i Piotr Chodorskiego (Fibrain AZS Politechnika Rzeszów) 3:1.
– Szanuję każdego z moich przeciwników i nie dzielę zwycięstw na ważne lub mniej istotne, cieszę się równie mocno ze wszystkich wygranych pojedynków. Zdaję sobie sprawę, że Andrew to teoretycznie najlepszy zawodnik jakiego pokonałem do tej pory, ale w grze nie czułem żeby było trudniej niż w pozostałych spotkaniach – powiedział Robert Floras.
TTS Polonia zaczęła rozgrywki LOTTO Superligi od jednej wygranej i trzech porażek. W tabeli zajmuje 9 miejsce z dorobkiem 5 punktów.
– Fajnie walczyliśmy w każdym meczu, a o wynikach decydowały detale. Czuję niedosyt szczególnie po meczu w Rzeszowie, ponieważ wydawało się, iż jesteśmy w idealnej sytuacji po wyjściu na prowadzenie 2:0. Ale ostatecznie się nie udało, taki jest urok sportu – przyznał medalista Mistrzostw Europy w młodszych kategoriach wiekowych.
Robert Floras mieszka i trenuje w Rzeszowie, a meczu z rywalami-kolegami z tego samego miasta został tak ustawiony, że grał debla – wspólnie z Adrianem Więckiem. Przegrali z Tomaszem Lewandowskim i Szymonem Kolasą 1:2.
– Zależało nam, aby doszło do spotkania Kuby Folwarskiego z Tomkiem Lewandowskim (3:2 – red). Mimo ostatecznej porażki w całym meczu, to było najlepsze możliwe ustawienie. W październiku przed nami sześć gier, chcemy walczyć o każdy punkt i oby taka postawa przyniosła nam jak największą zdobycz – dodał lider bytomskiej drużyny.