W ostatnich latach Balta AZS AWFiS Gdańsk wywalczyła brązowe medale LOTTO Superligi w 2021 i 2022 roku. Obecnie zespół z Pomorza jest na pozycji gwarantującej podium… – Jeszcze dużo do zrobienia, by zdobyć medal – mówi Szymon Malicki, trzecia rakieta czołowej drużyny superligi.
Redakcja: W tabeli zajmujecie 3 miejsce plus do rozegrania zaległy mecz w Zamościu. To dość komfortowa sytuacja przed decydującą częścią sezonu zasadniczego?
Szymon Malicki: Nie patrzymy aż tak przez pryzmat tabeli, wiemy, że jest bardzo ciasno i każdy punkt może zdecydować. Więc po prostu staramy się przygotować jak najlepiej do kolejnego meczu. Jeszcze dużo do zrobienia przed nami, żeby znaleźć się w Final Four.
Matematycznie, ile punktów trzeba, by zapewnić sobie medal po 22 kolejkach?
Przyznam, że nie liczyłem w ogóle ile punktów potrzebujemy. Z kolegami z zespołu też nie było takich rozmów. Po prostu robimy swoje w każdym spotkaniu i walczymy o każdy punkt. Mamy nadzieję, że to przyniesie nam na końcu miejsce w czwórce.
Jeśli dysponujecie najsilniejszym składem, to na co Was stać w superlidze?
Liga jest bardzo silna, właściwie nie ma łatwych meczów. Ciężko utrzymać optymalny poziom przez cały sezon, ale uważam, że stać na zdobywanie punktów i wygrywanie ze wszystkimi.
Spodziewałeś się, że będziesz odgrywał tak ważną rolę w bardzo udanym sezonie 2024/25?
Obawiałem się tego sezonu. Poprzedni był ciężki, walczyliśmy o utrzymanie i moje wyniki dawały wiele do życzenia. Do tego urodziła mi się druga córeczka w lipcu, więc wiedziałem, że w domu też nie będzie lekko. No i też już nie mam 20 lat, więc były obawy czy superliga jest dla mnie. Ale podjąłem się tego wyzwania, trenuję solidnie na sali, poprawiam motoryczność i siłę, do tego wsparcie żony, wsparcie trenera i sezon układa się dla mnie lepiej niż mogłem sobie wymarzyć. Chociaż i tak było parę meczów, które mogłem rozstrzygnąć na swoją korzyść. Ale sumując jest dobrze.
W tym roku Balta AZS AWFiS odniosła 5 zwycięstw, a punkty zdobyliście w każdym z 6 meczów. Najtrudniejsze całe spotkania i wybrany pojedynek?
Najtrudniejsze spotkanie było chyba pod koniec pierwszej rundy z Bydgoszczą. Przegraliśmy 0:3 i to nie był nasz dzień, nic na stole nie układało się po naszej myśli, a przeciwnicy zagrali super mecz.
A jeśli chodzi o najtrudniejszy mój pojedynek to chyba ten niedawny w Suchedniowie z Zalewskim. Ciężko mi się gra na tamtej sali, próbowałem wejść w ten mecz, ale Mateusz zagrał bardzo solidnie i nie dałem rady.
Na co dzień jestem nie tylko zawodnikiem, ale i trenerem.
Jeżdżę jako trener na turnieje żaków i młodzików, także aktywny sezon.