W swoim trzecim sezonie w LOTTO Superlidze Akademia Zamojska po raz pierwszy powalczy o medal. Awans do ósemki wywalczyła w dramatycznych okolicznościach, wygrywając w ostatniej kolejce z Villa Verde Olesno 3:2.
Aby zwyciężyć w Grupie Spadkowej, zamościanie musieli pokonać spadkowicza z Małopolski. W teorii zadanie nie wydawało się trudne, w praktyce już tak. W składzie zespołu z Lubelszczyzny zabrakło m.in. Koreańczyka Parka Gyeongtae, Anglika Andrew Baggaleya i Przemysława Walaszka.
– Baggaley został zaproszony na Puchar Świata w ping-ponga w Chinach i prawdopodobnie już go nie zobaczymy w tym sezonie. Przemek Walaszek z kolei zgłosił, że jest chory przed meczem w Białymstoku (3:0) – mówi Piotr Kostrubiec, menedżer zamojskiej drużyny.
Dlaczego Anglik nie zagrał w niedzielę? – Taką podjęliśmy decyzję, pomógł nam w zapewnieniu utrzymania w superlidze i teraz będzie już przygotowywał się do swojej drugiej dyscypliny – wyjaśnił.
W tej sytuacji w ostatniej kolejce Akademia Zamojska zagrała w składzie: Jakub Folwarski, debiutant Damian Kisielewicz, Piotr Chodorski.
– W kiepskiej formie zdrowotnej był Piotr Chodorski. Oprócz zapalenia nerwu twarzowego nabawił się przeziębienia – dodał Piotr Kostrubiec.
Dwa punkty zdobył obrońca Kuba Folwarski, pokonując Daniela Lisa 3:0 i Artura Białka 2:1. Ale w pewnym momencie gospodarze przegrywali 1-2, bowiem Daniel Kisielewicz uległ Arturowi Białkowi 0:3, a Piotr Chodorski – Radkovi Mrkviczce 0:3. W deblu Piotr Chodorski i Daniel Kisielewicz pokonali duet Mrkvicka/Lis 2:1.
Przy równej liczbie punktów (po 31), o 8 miejscu dla Akademii Zamojskiej przesądziły lepszy bilans bezpośrednich spotkań (3:0, 1:3) z 9 Palmiarnią Zieloną Górą. Trzeba docenić wyjazdowe zwycięstwo Przemysława Walaszka z Taisei Matsushitą.
– Bardzo cieszymy się z awansu do play-off i zrobimy wszystko, aby sprawy kadrowe wróciły do normy. Awans to dla nas historyczna chwila, ale nie zbudowana na presji w stosunku do zawodników. Wykonali kawał świetnej pracy przez cały sezon i wobec obecnych problemów kadrowych nikt nic nie musiał. Ale pokazali charakter i awans do ćwierćfinału stał się faktem. Faktycznie Daniel Kisielewicz zagrał świetnie w grze podwójnej i nie zawaham się użyć stwierdzenia, że to on był ojcem sukcesu w ostatniej partii. Daniel jest w klubie już 13 lat, ale jak pokazał na debiut w LOTTO Superlidze nigdy za późno – podsumował Piotr Kostrubiec.
O medal zamościanie będą rywalizować z najlepszym zespołem Grupy Mistrzowskiej Dekorglassem Działdowo. Pierwsze spotkanie w piątek w Zamościu, rewanż w niedzielę w Działdowie. Obydwa rozpoczną się o g. 16:00.