You are currently viewing Wywiad z prezesem LOTTO Superligi Maciejem Glijerem

Wywiad z prezesem LOTTO Superligi Maciejem Glijerem

Sportowo jesteśmy bardzo mocni

Prowadzi pan klub Orlicz, a od niedawna jest też prezesem całej Lotto Superligi.

To dla mnie duże wyróżnienie i nobilitacja. Przez 3 lata gry KS Global Pharma Orlicz 1924 w krajowej elicie poznałem jej silne strony, ale wiem też gdzie są pola do poprawy. Chciałbym aby superliga wyglądała wewnątrz tak dobrze jak jest postrzegana na zewnątrz. Wyzwań się nie obawiam, one napędzają mnie do pracy. I nie znam powiedzenia „nie da się”. Wszystko można zrobić, trzeba tylko znaleźć najlepsze rozwiązanie.

Jak miałaby wyglądać za kilka lata polska superliga?

Sportowo kluby są mocne, ale pod względem organizacyjnym pewne mankamenty. Moim zadaniem będzie pomagać i doradzać w ten sposób, by np. każdy ośrodek był gotowy na przeprowadzenie transmisji telewizyjnej. Dzisiaj nie każdy klub jest na to gotowy.

Mam nadzieję, że poza sponsorem tytularnym Totalizatorem Sportowym i marką Lotto, uda się nam pozyskać większą liczbę sponsorów i partnerów. Prezesem został oficjalnie 16 września, za mną dopiero pierwszy miesiąc, będzie dobrze.

W polskich klubach grają zawodnicy ze światowej i europejskiej czołówki. Jak sprawić, by zostawali na nieco dłużej niż sam występ w meczu?

To trudna sprawa, bowiem w obecnych czasach tenisiści stołowi mogą być – w zależności od regulaminu danej ligi – związani kontraktami nawet z dwoma-trzema klubami, do dochodzą starty pucharowe, reprezentacyjne itd. Niektórzy są w ciągłych rozjazdach. Oczywiście, byłoby idealnie, aby dany zawodnik przyjechał kilka dni przed meczem, potrenował ze swoją drużyną, a może i klubową młodzieżą, a także został kilka dni po spotkaniu. Z tym mają problem także Niemcy, bo i u nich nie wszędzie tenisiści stołowi są skoszarowani w jednym miejscu.

Jedną z nowości jest powrót w Lotto Superlidze do systemu ligowego, tj. mecz i rewanż.

To najbardziej sprawiedliwy system rozgrywek. Poza tym wcześniej zdarzało się, że jakiś klub przyjeżdżał np. do Suchedniowa, ale już rewanżu nie było, bo jedni trafiali do grupy mistrzowskiej, drudzy do spadkowej.

Nie będzie play-off składającego się z 8 zespołów.

Zagrają za to sami najlepsi w Final Four, wzorowanym na Lidze Mistrzów. To bardzo medialna, decydująca faza ligi.

Kto będzie gospodarzem turnieju finałowego?

Pierwsza drużyna w tabeli po 22 kolejkach zorganizuje wielki finał. Chyba, że jakiegoś powodu uzna, iż nie jest w stanie tego zrobić, wtedy poszukamy gospodarza w gronie pozostałych finalistów. Chcemy ośrodka z dużą liczbą kibiców, wiedząc, że są kolejne kluby, których kibice jeżdżą za swoim zespołem po całej Polsce.

W tym sezonie bez debla. Piątą grą będzie singiel.

Jednym ta zmiana się podoba, innym nie podoba. Trenerzy pracujący z kadrami narodowymi chcieli debla, bo jest rozgrywany w mistrzostwach świata i Europy. Młodzi zawodnicy mają grę deblową także w turniejach rankingowych.

Kilka meczów tego sezonu trwało po 3 godziny i dłużej. Jak sprawić, by były krótsze.

Rozmawialiśmy o tym, byłem zwolennikiem skrócenia czwartego i piątego singla do dwóch wygranych setów. Faktycznie kibicowi ciężko obejrzeć od początku do końca bardzo długie spotkanie.

Z superligi spadnie ostatecznie jeden zespół, zamiast trzech.

Drużyny są coraz mocniejsze pod każdym względem. Swoją codzienną pracą pokazują, że zasługują na grę w Lotto Superlidze. Rozumiem też ambicje pierwszoligowców, ale musimy mieć na względzie aspekt sportowy. Zdarzało się, że spadł ktoś dość silny kadrowo, a awans wywalczył zespół słabszy od niego w danym momencie. Nam zależy na tym, by nie osłabiać superligi.

Zarząd PZTS, bo to decyduje jako prowadzący rozgrywki najwyższych klas rozgrywkowych kobiecej i męskiej, że w naszej lidze pozostanie 12 ekip, czyli z jednym spadkowiczem. To dobra decyzja.

W ostatnich latach dość sporo było zmian regulaminowych.

Dlatego teraz zamierzamy pozostać przez 3-4 lata przy obecnej formule superligi. I wtedy będzie można ocenić, co działa dobrze, a co należy usprawnić. Jeśli uznamy, że coś jest błędem, to zmienimy to z korzyścią dla naszej dyscypliny sportu.

Maciej Glijer jest kibicem: tenisa stołowego, badmintona, piłki nożnej?

Tenis stołowy na pierwszym miejscu, badminton na drugim z racji tego, że sam grałem i w Suchedniowie mamy ten sport również na wysokim poziomie. Co do trzeciego miejsca, kibicuję sportowcom z wielu różnych dyscyplin.

Na koniec, jeśli wakacje to…?

Uwielbiam Suchedniów i okolice, nasz powiat i region. W wolnym czasie rower, zarówno blisko domu, jak i nad Bałtykiem. Chętnie jeżdżę z rodziną i przyjaciółmi nad polskie morze.

Zwiedzam także podczas meczów wyjazdowych, także zagranicznych. Swego czasu pojechaliśmy busem do Aten na finałowy turniej Europe Trophy, a podróż trwała tydzień, bo po drodze zatrzymywaliśmy się w fajnych miejscach, np. w Chorwacji nad Adriatykiem.