– Dalej daleka jest droga do utrzymania i nic nie jest pewne – mówi Patryk Zatówka po wyjazdowym zwycięstwie Petralany Polonii Bytom z Energą Manekin Toruń 3:2 w meczu drużyn zagrożonych spadkiem z LOTTO Superligi.
W tabeli Petralana Polonia zajmuje 9 miejsce (bilans gier 4-10), a Energa Manekin 10 (4-9). Obydwa kluby zgromadziły po 13 punktów, z tym że bytomianie rozegrali jedno spotkanie więcej.
W toruńskiej hali punkty zdobyli: Słowak Lubomir Pistej 2 dla gospodarzy oraz Szwedzi Viktor Brodd i Anders Eriksson oraz Patryk Zatówka dla gości.
W decydującym pojedynku Patryk Zatówka wygrał z Konradem Kulpą 3:1. W ten sposób zawodnik Petralany Polonii przerwał serię 5 porażek.
– W ogóle mi porażki nie siedziały w głowie, mamy jeden z gorszych składów, więc gramy z meczu na meczu i ciułamy jak najwięcej punktów – mówi 27-letni Patryk Zatówka, który legitymuje się bilansem 7-11 w tym sezonie.
Z kolei w piątek Konrad Kulpa odniósł pierwsze zwycięstwo – 3:2 z Arturem Grelą z Zooleszcz Gwiazdy Bydgoszcz, po 8 porażkach z rzędu. Dziś ma na koncie 1 wygraną i 10 przegranych.
Natomiast w Petralanie Polonii żelazny skład tworzą: Viktor Brodd 10-13, Anders Eriksson 5-10 i Patryk Zatówka. – Kilka lat temu trenowałem w szwedzkim Eslov przez 1,5 roku – przyznał były reprezentant Polski.
W tabeli LOTTO Superligi bytomianie i torunianie mają – odpowiednio – 3 punkty przewagi nad KTS Gliwice i 4 nad Olimpią Grudziądz.
Zespół ze Śląska zagra z Olimpią 16 marca i w derbach z Gliwicami 6 kwietnia. – Każdy mecz może mieć znaczenie, ale na pewno wszystko będzie trwało do ostatniej kolejki, co jest w sumie fajne. Baraże? Chciałbym ich nie grać i po prostu się utrzymać w superlidze – stwierdził Patryk Zatówka.
