Odpowiedź na tytułowe pytanie zna grający od wielu lat w LOTTO Superlidze Piotr Chodorski z Akademii Zamojskiej Zamość. Przegrywał z Grekiem Ioannisem Sgouropoulosem z KTS Gliwice 0:5, by zwyciężyć 6:5.
– Ostatni set pojedynku z Ianisem zapamiętam do końca życia. Takiej historii w polskiej superlidze jeszcze nie było – mówi 33-letni Piotr Chodorski (ur. 10.12.1991 roku).
Faktycznie, historia wydaje się nieprawdopodobna. Pierwszy punkt dla zamościan w Gliwicach zdobył Jan Zandecki, który niespodziewanie pokonał Japończyka Yuto Kizukuriego 3:2. Następnie Piotr Chodorski zwyciężył także 3:2 i Akademia Zamojska wygrywała 2:0 z KTS-em.
Od 0:1 do 0:5… Piotr Chodorski był blisko porażki z greckim zawodnikiem, ale nie odpuścił do końca.
– Zniechęcenie pojawiło się przy stanie 0:3. Potem przegrałem dość szybko i łatwo dwie akcje i było już 0:5. Cóż, od tego momentu totalna „olewka” i… nie pomyliłem się ani razu. Tak jak Grek Sgouropoulos na początku 5 seta. Ianis miał swoje szanse, lecz nie trafiał. A jak zrobiłem coś wydawałoby się niemożliwego – powiedział Piotr Chodorski.
Taki set może być materiałem instruktażowym dla młodych zawodników jak grać o każdą piłeczkę, mimo bardzo niekorzystnej sytuacji? – To już zostawiam trenerom pracującym w różnych klubach. Ale zapewne ktoś wykorzysta to, co się wydarzyło w hali w Gliwicach i będzie pokazywać swoim podopiecznym. Bo jest co pokazać – dodał tenisista stołowy, który od 2022 roku występuje w Zamościu.
– Jeśli chodzi o mecze do 11 punktów, kiedyś prowadziłem 8:3 z Rosjaninem Viacheslavem Burovem, a poniosłem porażkę – dodał.
Piotr Chodorski w LOTTO Superlidze grał w klubach z Miękini 2009-10, 2011-12, 2015-16, Warszawy 2017-18, Jarosławia 2018-19, Rzeszowa 2019-22.
