„Możemy być przykładem dla innych krajów. Organizacja meczów w LOTTO Superlidze i eventów Polskiego Związku Tenisa Stołowego jest na wysokim poziomie. Nie wyglądało to tak dobrze na turnieju Pucharu Europy w Varażdinie” – mówi Zbigniew Leszczyński, szef spółki Polska Superliga Tenisa Stołowego i wiceprezes ds. sportowych PZTS.
Prowadzony przez prezesa-menedżera Zbigniewa Leszczyńskiego klub LOTTO Polski Cukier Gwiazda Bydgoszcz znakomicie spisał się w I rundzie Pucharu Europy w Chorwacji.
– Bardzo mocno liczyłem na to, że z przytupem zadebiutujemy na europejskiej arenie. I tak się stało, z rywalami z Chorwacji, Estonii i Anglii wygraliśmy po 3:0. Sportowo byliśmy zdecydowanie najlepsi – powiedział Zbigniew Leszczyński.
W składzie Wicemistrzów Polski zagrali Artur Grela, Vladislav Ursu, Carlos Caballero, Padasak Tanviriyavechakul.
– Spokojnie poradzilibyśmy sobie w europejskim składzie, ale bardzo profesjonalnie podchodzimy do rozgrywek Pucharu Europy, stąd też obecność reprezentanta Tajlandii Padasaka Tanviriyavechakula. Pokazaliśmy wysoką jakość sportową. Cieszę się z sukcesu, bo gramy dla naszych kibiców, miasta, regionu i całego polskiego tenisa stołowego – powiedział menedżer bydgoskiej drużyny.
Niestety sporo do życzenia pozostawała organizacja zawodów.
– To w jaki sposób organizujemy poszczególne mecze i całe rozgrywki LOTTO Superligi może być przykładem dla innych krajów. Spotkania transmitowane w telewizji i internecie, zapowiedzi i podsumowania na stronie internetowej, punktacja online, ciekawa oprawa meczów, do tego odpowiednia nawierzchnia, a wszystko składa się na wysoką ocenę. Tymczasem w Chorwacji problem był z piłeczkami, nie było teraflexu i jakiejkolwiek transmisji. My, w Polsce, organizujemy mecze i inne wydarzenia w tenisie stołowym na zdecydowanie lepszym poziomie – podsumował Zbigniew Leszczyński.