You are currently viewing Tomasz Lewandowski wrócił do starej “deski” i… są efekty

Tomasz Lewandowski wrócił do starej “deski” i… są efekty

Dobry wynik i gra Tomasza Lewandowskiego w Grand Prix Polski napawają optymizmem kibiców SBR Dojlidy Białystok przed meczami o utrzymanie w LOTTO Superlidze. „Wróciłem do starej “deski” – mówi doświadczony tenisista stołowy, który zajął 2 miejsce w turnieju w Gdańsku.

W ostatnich latach grałem dość miękką “deską” z dużym czuciem do gry rotacyjnej. Ale czułem też, że mimo dobrej jakości to jednak brakuje odpowiedniej siły. Musiałem wybrać sprzęt szybszy, przy tym zachowując odpowiednie parametry, a chodzi mi o to, aby rotacji nadal było dość sporo. Jestem zawodnikiem starej daty i ciężko mi przejść na sprzęt mający na stronie ofensywnej wkładki karbowane. Nie, ja szukałem sprzętu bez tych wkładek. Po prostu taki styl preferuję, więc wróciłem do dawnej rakietki. Nie muszę używać tak dużo siły, by piłka przeleciała na drugą stronę stołu – powiedział 37-letni Tomasz Lewandowski.

W GPP w Gdańsku w fazie grupowej ograł 4 rywali po 3:0, 3:1. To była kontynuacja niezłych występów w końcowej fazie zasadniczej LOTTO Superligi.

Tak naprawdę całą rundę grałem nie najgorzej, ale moje ustawienie w drużynie sprawiało, że rywalizowałem z mocnymi i bardzo mocnymi pingpongistami. Po kolejnych porażkach pojawiała się w głowie myśl żeby coś zmienić. I stąd ta nowa-stara rakietka. Nieźle grało mi się z Lamem, Lichenem czy Matsushitą. Tych dobry, nieznacznie przegranych, było kilka. Ale oczywiście chodzi o to, aby wygrywać. Niestety długo to mi się nie udawało – przyznał Tomasz Lewandowski.

Potem zaczął zwyciężać, m.in. z Wandżim, Danielem Bąkiem i Alanem Kulczyckim.

Wygrywane budują morale, dodają pewności siebie, gra się przyjemniej. Liczę, że w Grupie Spadkowej, z pomocą Li Yongyina utrzymamy LOTTO Superligę dla Białegostoku – dodał.

Z kolei w fazie pucharowej w Gdańsku Tomasz Lewandowski pokonał Patryka Bieleckiego, Konrada Kulpę i Damiana Węderlicha, a w finale doznał porażki w spotkaniu z Mateuszem Zalewskim.

W tych trzech zwycięskich grach straciłem tylko seta, chociaż bardzo wyrównanych partii nie brakowało. Na szczęście dobrze grałem końcówki. W finał zaś słabo wszedłem, dwa sety były bardzo słabe w moim wykonaniu. Trzeciego wygrałem do 14, a czwartego “ukradłem” do 1. W dwóch ostatnich Mateusz wykorzystał swoje szanse, a ja tego nie potrafiłem. Podejmował lepsze decyzje w końcowych fazach. Teraz już skupiam się na meczach LOTTO Superligi, jesteśmy bojowo nastawieni i wiemy, że nikt za darmo nic nam nie da. Wszystkie punkty musimy wywalczyć – ocenił były Mistrz Polski.

Dodaj komentarz