Wielka niespodzianka czy sensacja? Global Pharma Orlicz 1924 Suchedniów wierzył, że jest w stanie odrobić straty i awansować do turnieju finałowego Ligi Mistrzów. W dwumeczu pokonał Dekorglass Działdowo i – razem z Dartomem Bogorią Grodzisk Mazowiecki – zapewnił sobie medal w prestiżowych rozgrywkach.
To był niewiarygodnie ciekawy mecz ćwierćfinałowy Ligi Mistrzów. Wspaniała reklama klubowego, polskiego tenisa stołowego.
Mamy znakomite zespoły, które liczą się w Europie.
Orlicz u siebie przegrał z Dekorglassem 0:3, więc musiał zwyciężyć 3:0 lub 3:1, aby doprowadzić do tzw. Golden Match.
Zespół z Suchedniowa zagrał świetnie, Koreańczyk Jeongwoo Park pokonał Samuela Kulczyckiego 3:0, a Słoweniec Deni Kożul wygrał z Jakubem Dyjasem 3:1.
Ustawiony na „trójce” Duńczyk Jonathan Groth zdobył punkt dla Dekorglassu, pokonując Mateusza Zalewskiego 3:1.
W czwartej grze zmierzyli się Samuel Kulczycki i Deni Kożul. Gdyby triumfował, wynik 2:2 dawałby awans gospodarzem.
Z kolei triumf Słoweńca sprawiłby, że to przyjezdni doprowadzą do dogrywki. Ziścił się drugi scenariusz…
Jednosetowe pojedynki to kapitalne widowisko! Jeongwoo Park wygrał z Jakubem Dyjasem 11:5, potem Mateusz Zalewski przegrywał z Samuelem Kulczyckim 2:7, by po paru minutach prowadzić 10:7. Ale to Samuel Kulczycki obronił 3 meczbole i wygrał 13:11. W decydującym meczu Jakub Dyjas poniósł porażkę z Deni Kożulem.
Wczoraj awans do turnieju finałowego wywalczył Dartom Bogoria Grodzisk Mazowiecki po zwycięstwie 3:0 z austriackim Solex-Consult Wiener Neustadt.
Ćwierćfinał Ligi Mistrzów – rewanż:
Dekorglass Działdowo – Global Pharma Orlicz 1924 Suchedniów 1:3
Samuel Kulczycki – Jeongwoo Park 0:3 (7:11, 10:12, 7:11)
Jakub Dyjas – Deni Kożul 1:3 (11:1, 9:11, 6:11, 3:11)
Jonathan Groth – Mateusz Zalewski 3:1 (12:14, 11:8, 11:7, 11:5)
Samuel Kulczycki – Deni Kożul 1:3 (11:9, 11:13, 14:16, 12:14)
Golden Match
Dekorglass Działdowo – Global Pharma Orlicz 1924 Suchedniów 1:2
Jonathan Groth – Jeongwoo Park 5:11
Samuel Kulczycki – Mateusz Zalewski 13:11
Jakub Dyjas – Deni Kożul 4:11