– Pojechaliśmy do Rumunii rozegrać dobry turniej, co warunkowało wywalczenie awansu do II rundy grupowej Pucharu Europy – mówi Alan Kulczycki z KS Villa Verde Olesno. W środę, 19 listopada zawodnicy tego klubu oraz Energi Manekina Toruń poznają rywali w kolejnym etapie.
Villa Verde, brązowi medaliści LOTTO Superligi, zagrali w rezerwowym składzie: Alan Kulczycki (w tym sezonie superligi 0-3), Daniel Lis (1-0), Czech Radek Mrkvicka (0-0). Zabrakło m.in. Mołdawianina Andreia Putunticy, Koreańczyka Jeonga Yeonghuna, Ukraińca Jarosława Żmudenko itd.
– Nie patrzyliśmy na składy rywali, a jedynie na swoją grę. Byliśmy przekonani, że rozgrywając dobre mecze jesteśmy w stanie awansować do drugiej rundy, zaplanowanej tuż przed Bożym Narodzeniem – powiedział Alan Kulczycki, który przeszedł do Villi Verde Olesno z Gwiazdy Bydgoszcz.
Villa Verde pokonała portugalski Clube Desportivo de Maia 3:1 i przegrała z austriackim Panaceo Stockerau 2:3. Alan Kulczycki zdobył trzy punkty, Radek Mrkvicka dwa i Daniel Lis jeden.
– Najlepszy pojedynek zagrałem z dobrze mi znanym Słowakiem Mykhailo Lovhą z Panaceo. Pokonałem go w pierwszym pojedynku 3:1, a kiedyś zwyciężyłem na turnieju w Słowacji 3:2. Dobrze zaprezentowałem się również z Goncalo Gomesem (3:0) z Clube Desportiv – dodał 19-letni Alan Kulczycki.
Niewiele zabrakło, aby polski klub zwyciężył w grupie D. Z ekipą ze Stockerau prowadził 2:1 – skończyło się 2:3. Po 2:3 w setach z Khalidem Assarem przegrywali Daniel Lis i Alan Kulczycki.
– Daniel przegrywał 3:4, potem wynik się odwrócił i prowadził 5:4. Niestety przegrał 5:6. A ja natomiast miałem słaby początek i było już 1:4. Niestety nie udało mi się dogonić przeciwnika. Wcześniej miałem dużą szansę w 3 secie, gdyż wygrywałem 8:4, a skończyło się 11:13 – przyznał reprezentant Polski juniorów.
Z bilansem gier do 3-0 do dalszej rundy awansowali pingpongiści Energi Manekina Toruń.

