Jakub Dyjas z Dekorglassu Działdowo wygrał dwie gry singlowe i poprowadził polską reprezentację do pierwszego zwycięstwa w Drużynowych Mistrzostwach Rumunii. Polacy pokonali Hiszpanię 3:1, dziś mają wolne w turnieju, zaś w czwartek zagrają o wejście do ósemki z Austrią.
We wtorkowym spotkaniu Marek Badowski z Dartomu Bogorii Grodzisk Mazowiecki przegrał z Alvaro Roblesem 0:3, a następnie Jakub Dyjas wygrał z Jesusem Cantero 3:1.
– Uważam, że przeciwko Hiszpanii zagrałem solidnie. Jestem bardzo zadowolony z pierwszej gry z Cantero ze względu na jego trudny styl za którym nie przepadam. Rozegrałem ten mecz świetnie taktycznie z czego się bardzo cieszę – mówił Jakub Dyjas.
– Jesus Cantero ma styl podobny do „Wandżiego” i jest naprawdę trudnym przeciwnikiem. Ostatni raz grałem przeciwko niemu 4-5 lat temu i pamiętam, że wtedy przegrałem. Dlatego wiedziałem, że będzie trudno – dodał.
Na prowadzenia Polaków wyprowadził Samuel Kulczycki po zwycięstwie z Carlosem Caballero 3:1, a decydujący punkt zdobył Jakub Dyjas wygrywając z Alvaro Roblesem 3:2. Nasz reprezentant mógł zwyciężyć 3:1, prowadził 9:7 po niesamowitej akcji, ale końcówka czwartego seta należała do Hiszpana.
– Też liczyłem, że utrzymam korzystny wynik i zwyciężę 3:1. Ale Alvaro, z którym znam się świetnie, odebrał 2 razy bardzo dobrze mój serwis i stan gry się wyrównał. Z pewnością dużo lepiej znam Roblesa niż Cantero i Alvaro trudniej było mnie zaskoczyć. Razem trenowaliśmy kiedyś w Ochsenhausen, a on grał najpierw w Grunwetersbach a potem w Bergneustadt – przyznał Jakub Dyjas.
W czwartek o g. 12:00 Polaków czeka trudne wyzwanie w meczu z Austriakami, mającymi w składzie m.in. Daniela Habesohna i Roberta Gardosa. Karierę skończył już Stefan Fegerl.