You are currently viewing LOTTO Superliga: Andrej Gacina – ambitne cele beniaminka z Wąchocka

LOTTO Superliga: Andrej Gacina – ambitne cele beniaminka z Wąchocka

  • Post category:Aktualności

– Utrzymanie w LOTTO Superlidze i miejsce w środku tabeli, ale z ewentualnym awansem do Final Four – mówi 39-letni Andrej Gacina o swojej drużynie TTcup.com Polonii Wąchock, która pierwszy sezon gra w najwyższej lidze. Wcześniej reprezentant Chorwacji został Mistrzem Polski z Dekorglassem Działdowo w 2021 roku.

Klub z województwa świętokrzyskiego zajmuje 9 miejsce, a w grudniu zagra u siebie z KTS Gliwice (12.12) i The PLUGiN Olimpią Grudziądz na wyjeździe (14.12).

Redakcja: Rozpoczął pan swój trzeci superligowy sezon od wygranych z Czechem Lubomirem Jancarikiem 3:2 i Patrykiem Zatówką 3:0, zaś skreczował pan w trakcie pojedynku z Irańczykiem Amirrezą Abbasim (0:3)

Andrej Gacina: Kontuzja to częściowe zerwanie mięśnia skośnego brzucha. Lekarze zalecił 3-tygodniową przerwę w treningach. Nic szczególnego się nie wydarzyło, po prostu uraz uniemożliwił mi kontynuowanie gry.

Trafił pan do beniaminka, który nie zamierza być dostarczycielem punktów. Zresztą już drużyna z Wąchocka pokazała, że może być groźna dla wielu rywali.

Polonia jest bardzo zróżnicowanym zespołem składającym się z miejscowych zawodników i zagranicznych. Znam większość z szerokiej kadrze. Myślę, że przy odrobinie szczęścia możemy powalczyć o Final Four, chociaż najważnieszym celem jest utrzymanie.

Od pana występów w Działdowie i Jarosławiu system rozgrywek się zmienił, co pan sądzi o obecnym i poziomie LOTTO Superligi?

Zmienił się format superligi, ćwierćfinały już nie są rozgrywane, a sama liga jest moim zdaniem jeszcze lepsza. Poziom polskiego klubowego tenisa stołowego jest generalnie wyższy niż wtedy, gdy poprzednio u was grałem.

Gdzie pan na co dzień trenuje?

Już od 10 lat na stałe jestem w Zagrzebiu, chociaż pochodzę z Zadaru. Tam były niedawno rozgrywane Drużynowe Mistrzostwa Europy.

Jak doszło do pańskiego transferu do TTcup.com Polonii?

Skontaktował się ze mną Bartek (Bartosz Matachowski – red.), który szukał bardziej doświadczonego zawodnika mogącego pomóc zespołowi ustabilizować się w superlidze.

Czym się pan zajmuje poza tenisem stołowym?

W wolnym czasie lubię piesze górskie wędrówki w Chorwacji. Staram się spędzać jak najwięcej czasu z rodziną i maksymalnie wykorzystać każdą chwilę z nimi. Wspomniałem wcześniej o rodzinnym Zadarze, to miejsce, które ma wiele do zaoferowania. Jest tu wiele zabytków z czasów Cesarstwa Rzymskiego, a słońce świeci przez większość roku, więc to kolejny plus.