„Pomogła rozmowa motywacyjna po porażce w Lęborku. A nastroje w zespole całkowicie zmieniły się po zwycięstwie z drużyną z Bytomia” – mówi Kamil Dziukiewicz, prezes i menedżer KSTS Oxynet Jarosław.
Po 4 kolejkach zespół z Podkarpacia zajmuje 7 miejsce z bilansem gier 2-2.
– Pewnie, że liczyliśmy na więcej niż 6 punktów, ale szanujemy wywalczone „oczka”. Wróciliśmy na właściwe tory i już myślimy o meczach z Mistrzem i Wicemistrzem Polski – powiedział Kamil Dziukiewicz.
We wrześniu Oxynet pokonał Palmiarnię Zielona Góra 3:2 i Petralana TTS Polonia 3:1, a ponieśli porażki z Akademią Zamojską 2:3 i Poltarex Pogonią 0:3.
– Wierzyłem w sukces w spotkaniu z zespołem z Zamościa. Niestety Quadri Aruna, 16 rakieta rankingu ITTF i ćwierćfinalista Mistrzostw Świata, przegrał z Piotrem Chodorskim. Pogratulowałem Piotrkowi bardzo dobrej gry. Oczywiście, że Quadri chciał wygrać, ale przy 0:2 ciężko mu było odwrócić losy pojedynku. Inna sprawa, że może trochę zabrakło czasu na dłuższą analizę rywali. Dodam też, że „Chodor” w naszych barwach zdobył swój historyczny, brązowy medal Indywidualnych Mistrzostw Polski, więc miło będzie wspominał i grę dla Jarosławia, i przeciwko nam. Z całego serca Piotrkowi życzę kolejnego medalu IMP, ale raczej będzie mu ciężko to powtórzyć – ocenił Kamil Dziukiewicz.
W Zielonej Górze Oxynet triumfował 3:2, chociaż…
– Mogliśmy zwyciężyć bez debla, bowiem Lubo Pistej jedną piłką przegrał 5:6 z Navidem Shammsem. Z kolei w grze podwójnej to Alan i Yarek byli lepsi w piątym secie 6:3. Także te 2 punkty jak najbardziej na plus – uważa menedżer.
Przykrą niespodzianką było zaś 0:3 w Lęborku z beniaminkiem.
– Wiedzieliśmy, że jedziemy na trudny teren, który doskonali znają bracia Doszowie. W LOTTO Superlidze nigdy nie przegraliśmy z Poltarex Pogonią, ale zupełnie inaczej grało się nam w Jarosławiu, a o 180 procent inaczej w Lęborku. Po tym przegranym spotkaniu czułem sportowego kaca. Na szczęście trenerskie i psychologiczne doświadczenia sprawiły, że poradziliśmy sobie. Porozmawialiśmy sobie, spotkaliśmy się na kolacji w stylu azjatyckim i pozytywnie nastawiliśmy się na dalszą część sezonu. Efektem 3:1 z Petralaną Polonią, a nawet mogło być do zera. Gdyby Alan z Patrykiem Chojnowskim doprowadził do 2:2, w piątym szanse byłyby równe. Fenomenalnie spisał się Yuto Kizukuri, ogrywając Brodda i Chojnowskiego. Będzie już tylko lepiej – podkreślił prezes Kamil Dziukiewicz.