You are currently viewing Grzegorz Felkel: Awans był w naszym zasięgu, nie weszliśmy na swoje obroty

Grzegorz Felkel: Awans był w naszym zasięgu, nie weszliśmy na swoje obroty

  • Post category:Aktualności

– Najbardziej boli fakt, że niewiele nam zabrakło. Awans do II rundy grupowej był w naszym zasięgu, jednak nie weszliśmy na swoje obroty – mówi Grzegorz Felkel z KTS Gliwice po pierwszym etapie Pucharu Europy. W rumuńskim Odorheiu Secuiesc sukces odniosły pozostały kluby LOTTO Superligi – Energa Manekin Toruń i Villa Verde Olesno.

– Do Rumunii jechaliśmy z nadzieją na awans, jednak zdawaliśmy sobie sprawę, że zadanie to nie będzie łatwe. Wiedzieliśmy, że trafiliśmy do silnej grupy, a brak zagranicznych wzmocnień tylko potwierdzał obawy, że czeka nas bardzo wymagająca rywalizacja. Nasze przypuszczenia niestety się potwierdziły – powiedział Grzegorz Felkel, najlepszy tenisista stołowy śląskiego zespołu.

Analizując składy rywali, dodał: – Drużyna z Sardynii zagrała lekko osłabiona, bez drugiego utytułowanego zawodnika – Carlo Rossiego. Mimo to mieli w składzie dwóch bardzo solidnych graczy. Hiszpańska natomiast wystąpiła w swoim najsilniejszym składzie.

KTS Gliwice (Grzegorz Felkel, Artur Białek i obchodzący w poniedziałek 45 urodziny Jarosław Tomicki) potrzebował jednej wygranej w grupie A, by zakwalifikować się do dalszego etapu Pucharu Europy. Spotkanie z ASD Marcozzi Cagliari przegrał 2:3, zaś z Alicante TM 0:3.

– Rozgrywki pucharowe ewidentnie nie potoczyły się po naszej myśli. Trzeba się jednak szybko pozbierać i walczyć dalej, koncentrując się teraz na każdym ligowym punkcie – dodał Grzegorz Felkel.

W meczu z włoskim klubem, drużyna z Gliwic prowadziła 2:1. W czwartej grze Grzegorz Felkel uległ Rumunowi Raresowi Siposowi 2:3, a w piątek Artur Białek – Federico Vallino 1:3, z którym Grzegorz Felkel wygrał 3:1.

– Rares Sipos to znana postać w europejskim tenisie stołowym. Jest to wieloletni reprezentant Rumunii z olbrzymim bagażem doświadczeń z turniejów międzynarodowych i ligowych. Rywalizując z nim czułem, że każde zagranie w złe miejsce było natychmiast karane. Myślę, że pod względem poziomu spokojnie poradziłby sobie w naszej polskiej LOTTO Superlidze. Przecież to zawodnik, który potrafił pokonać takich zawodników jak Gauzy, Falck czy Gardos. Jednak po to się trenuje i gra, aby z takimi zawodnikami rywalizować i próbować swoich szans, dlatego cieszę się, że mogłem z nim zagrać – przyznał Grzegorz Felkel, który w tym sezonie superligowym pokonał już m.in. Marka Badowskiego, Parka Jeongwoo i Benedeka Olaha.

W Odorheiu Secuiesc awans do II rundy wywalczyły zespoły: Energa Manekin Toruń z bilansem gier 3-0 i Villa Verde Olesno 1-1.